Żużel. Transfery. Skład RM Solar Falubazu nie rzuca na kolana. Oto możliwe problemy

WP SportoweFakty / Łukasz Forysiak / Na zdjęciu: Martin Vaculik (z lewej) i Patryk Dudek
WP SportoweFakty / Łukasz Forysiak / Na zdjęciu: Martin Vaculik (z lewej) i Patryk Dudek

RM Solar Falubaz zamknął skład. Zielonogórzanie pozyskali Mateja Zagara i Maxa Fricke. Pierwszy ma zastąpić Martina Vaculika, a drugi duet Michael Jepsen Jensen - Antonio Lindbaeck. Mieszane odczucia w związku z tymi ruchami ma Sławomir Kryjom.

- Zacznijmy od tego, że to na pewno będzie zupełnie inna drużyna niż w sezonie 2020, bo poza zmianami w formacji seniorskiej zupełnie inaczej będzie wyglądać także duet juniorów. W tym roku był on wielkim atutem, a teraz stanie się taką samą niewiadomą - komentuje były menedżer klubu z Torunia.

Sławomir Kryjom dodaje jednak, że nie tylko młodzież może być problemem przebudowanego RM Solar Falubazu. - Mam wrażenie, że w tym zespole brakuje żużlowców na 15. bieg. W tym roku znakomitą robotę robił im Martin Vaculik. Nie wiem, kim działacze próbowali go zastąpić, ale uważam, że różnica może być widoczna. Jeśli chodzi natomiast o Maxa Fricke w miejsce Michaela Jepsena Jensena, to uważam to za dobry ruch. Australijczyk jest żużlowcem młodszym i bardziej perspektywicznym. Ma za sobą trudny sezon, ale moim zdaniem w końcówce pokazał, że stać go na bardzo dobre występy. W tym przypadku trudno się do czegoś przyczepić - podkreśla Kryjom.

Matej Zagar, który ma zastąpić Martina Vaculika, ma za sobą bardzo udany rok w barwach Motoru Lublin. Rzecz w tym, że w ostatnich kilku sezonach zawodnikiem zdecydowanie bardziej stabilnym był Słowak. Falubazowi nie pozostaje jednak nic innego, jak wiara, że Zagar ustabilizuje formę i nie spuści z tonu.

- Mam wrażenie, że temat Vaculika w Zielonej Górze został nieco przespany. Może i klub próbował go zatrzymać, ale wydaje mi się, że kontroferta została przedstawiona nieco za późno i było już po temacie - twierdzi Kryjom.

Do RM Solar Falubazu nie dołączył również Rohan Tungate, który prawdopodobnie wybrał ofertę Unii Tarnów. To oznacza, że w Zielonej Górze nie będzie walki o skład. - Tungate ma 30 lat na karku i to powoli ostatni dzwonek, żeby zaistnieć w PGE Ekstralidze. Prędzej czy później powinien zdecydować się na taki ruch, bo czas ucieka. Nie znam jednak szczegółów tych rozmów, więc trudno powiedzieć mi, co zaważało. Z punktu widzenia Australijczyka PGE Ekstraliga byłaby naturalnym krokiem. Jeśli chce coś jeszcze osiągnąć w światowym żużlu, to nie może zwlekać z takim ruchem - podsumowuje nasz ekspert.

Zobacz także:
Był podniebny sektor, a teraz transfery z helikoptera
Była gwiazda Apatora nie wróży klubowi sukcesu

ZOBACZ WIDEO Prezes PZM tłumaczy, skąd wziął się przepis o zawodniku U24 i dokąd ma zaprowadzić polski żużel

Źródło artykułu: