Składy drużyn na ten mecz:
Moje Bermudy Stal Gorzów: 1. Szymon Woźniak, 2. Krzysztof Kasprzak, 3. Anders Thomsen, 4. Bartosz Zmarzlik, 5. Niels Kristian Iversen, 6. Rafał Karczmarz, 7. Wiktor Jasiński
Betard Sparta Wrocław: 9. Maciej Janowski, 10. Przemysław Liszka, 11. Bartosz Curzytek, 12. Max Fricke, 13. Tai Woffinden, 14. Michał Curzytek, 15. Gleb Czugunow
Niedzielne spotkanie jest niezwykle ważne w kontekście walki o finał PGE Ekstraligi. Drużyna, która wygra w pierwszym spotkaniu będzie bliżej decydującego starcia o drużynowe mistrzostwo Polski. Wydaje się jednak, że sytuacja jest nieco bardziej skomplikowana w drużynie gospodarzy. Wrocławianie po raz kolejny wystąpią bez jednego ze swoich kluczowych zawodników - Maksyma Drabika.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Sprawa Drabika to niebezpieczny precedens. Nie powinno to trwać tak długo
Patryk Malitowski, były żużlowiec i ekspert Motowizji, zauważa, że to sytuacja, która paradoksalnie może wpłynąć "in plus" na drużynę. - Myślę, że wrocławianie przygotowują się do tego, że Maksym po ewentualnym zawieszeniu po sprawie, która ma się odbyć 7 października nie będzie mógł występować w rozgrywkach ligowych i przy ewentualnym awansie do finału dają szansę innemu zawodnikowi na regularne występy i objeżdżenie. W jakimś stopniu na pewno jest to osłabienie wrocławskiej drużyny, jednak Maksym znacząco obniżył swoje wyniki w występach ligowych i w ostatnich meczach ekipa z Wrocławia nie mogła liczyć na jego pokaźne zdobycze punktowe - zauważa były zawodnik Sparty.
Drabika w podstawowym zestawieniu drużyny z województwa dolnośląskiego zastąpił Przemysław Liszka i jak zauważa Patryk Malitowski, jest to sprytne zagranie ze strony wrocławian. - Możemy spodziewać się tego, że w miejsce Przemysława Liszki od pierwszego wyścigu będzie wskakiwał Gleb Chugunow. Na swoim torze ten zawodnik powinien dołożyć cenne punkty łatając dziurę po Drabiku. Michał Curzytek ma już za sobą kilka występów ligowych i na pozycji juniorskiej gwarantuje podobną zdobycz do Przemysława Liszki, więc formacja juniorska nie traci swojej siły rażenia - tłumaczy ekspert Motowizji.
Zaskoczeniem może być fakt, że podczas nieobecności Maksyma Drabika oraz braku w awizowanym składzie "gościa" w postaci Chrisa Holdera lub Olivera Berntzona nie postawiono na Daniela Bewley'a. Brytyjczyk, mimo że w obecnych rozgrywkach głównie rozczarowywał to dalej jest uważany za jednego z najbardziej perspektywicznych zawodników na Wyspach Brytyjskich. Z tym jednak nie zgadza się Patryk Malitowski.
- Daniel Bewley miał już okazje kilkukrotnie udowodnić swoją wartość we wrocławskiej drużynie i każdy jego występ był delikatnie mówiąc rozczarowujący. Myślę, że nie możemy mówić tutaj o zaskoczeniu, a bardziej o przemyślanej taktyce Wrocławskiego klubu. Gleb Chugunow zastępujący Przemysława Liszke daje większą gwarancje na punkty i wrocławianie takiego scenariusza się spodziewają - podkreśla były żużlowiec.
Faza play-off rządzi się własnymi prawami. Oba zespoły przystąpią do niedzielnego spotkania w innych zestawieniach niż miało to miejsce w rundzie zasadniczej, dlatego nie można się sugerować tamtym wynikiem. Tak też uważa Patryk Malitowski.
- Faworytem spotkania według mnie są wrocławianie. Myślę, że możemy się spodziewać innego toru niż ten, na którym Sparta przegrała u siebie ze Stalą. Wrocławianie na pewno wyciągnęli wnioski z tamtego spotkania i będą chcieli udowodnić swoją siłę, tym bardziej, że jadą u siebie i chcąc myśleć o awansie do finału muszą wypracować sobie dobrą zaliczkę punktową. Kluczowym elementem spotkania będzie na pewno postawa juniorów. W przypadku formacji seniorskiej obu drużyn, możemy się spodziewać wyrównanej rywalizacji, tak u juniorów ważne będą nawet pojedyncze punkty dowożone do mety - podsumowuje były żużlowiec.
Zobacz także: eWinner Apator radość odkłada na później
Zobacz także: Marcus Birkemose z podejrzeniem złamania kości