Wiele mówi się o tym jakie koszty organizacji SGP ponoszą polskie miasta. Jednakże w większości wszystko pozostaje w sferze domysłów, ponieważ brakuje konkretnych informacji dotyczących płaconych kwot czy to na rynku polskim, czy to na rynku zagranicznym. Z tym stanem rzeczy próbuje walczyć się w Toruniu, gdzie coraz mocniej naciska się na władze miasta, aby ujawniły tę kwotę.
Jednakże póki co te próby nie są efektywne, a prezydent w swoich wypowiedziach zasłania się tajemnicą handlową. - Ustaliliśmy w umowie, że kwestie związane z rozliczeniami finansowymi pozostają w zawartości swojej tajemnicą umowy, i w ten sposób postępujmy od pierwszej umowy na organizację tej imprezy - mówił Michał Zaleski, prezydent Torunia dla "Radia PiK".
Stanowisko prezydenta budzi sporo kontrowersji, ponieważ koszty organizacji SGP pokrywane są z publicznych pieniędzy. Natomiast w tym przypadku powinno się szczegółowo informować jakiego rzędu wielkości są to kwoty.
- Stoimy na stanowisku, że informacje na temat środków przekazanych z budżetu na organizacje imprezy są informacją publiczną. To jest informacja jawna i powinna być udzielona, podobnie jak informacja dotycząca wpływu z biletów również. Kolegium zobowiązało prezydenta do ponownego rozpoznania sprawy poprzez udzielanie takich informacji - skomentowała Jaśmina Lesińska, etatowa członkini Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Toruniu.
Pomimo tych argumentów, władze miasta pozostają niewzruszone i podtrzymują swoje stanowisko. Rzecznik prasowy prezydenta Torunia, Anna Kubicka-Tondel, poinformowała, iż stroną decydującą o jawności kosztów organizacji jest BSI. Stosowane zapytania zostały przesłane do Brytyjczyków i to od ich postanowienia zależy czy informacje z umowy zostaną ujawnione czy nie.
Zobacz także: Tuner Zmarzlika ostro o sytuacji w polskim speedwayu
Zobacz także: Łaguta zaskoczony decyzją sędziego
ZOBACZ WIDEO Niebezpieczne upadki w meczu GKM - Stal! Kronika 7. kolejki PGE Ekstraligi