Stefański rezygnuje!

Janusz Stefański zrezygnował z pełnienia funkcji dyrektora Klubu Motorowego Ostrów. O powodach swojej decyzji działacz ostrowskiej ekipy opowiedział w specjalnym oświadczeniu.

W dniu wczorajszym złożyłem rezygnację z funkcji dyrektora Klubu Motorowego Ostrów.

Przez ostatnie cztery lata starałem się walczyć o ostrowski żużel. Nie złożyłem broni, gdy KM był "obrzucany błotem" przy okazji tak zwanej afery korupcyjnej. Nie poddałem się, gdy drużyna musiała przystępować do rywalizacji ligowej z minus siedmioma punktami. Nie opuściłem także klubu – chociaż wcześniej publicznie deklarowałem, że mam inne życiowe plany - po wycofaniu się ze sponsorowania firmy Intar i tragicznej śmierci Jana Łyczywka.

W czasie gdy byłem dyrektorem Klubu Motorowego w ostrowskim żużlu wydarzyło się wiele wspaniałych rzeczy. Wspólnie ze sponsorami , pracownikami klubu oraz kibicami zbudowaliśmy renomę Turnieju o Łańcuch Herbowy, zorganizowaliśmy niezapomniany Finał Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów oraz koncert zespołu Scorpions. Zbudowaliśmy też bogatą bazę sponsorów. Wspólnie przeżywaliśmy również wiele emocji związanych z ekscytującymi meczami ligowymi.

Oczywiście we wspomnianym okresie popełnialiśmy też błędy. Nietrafione decyzje były także moim udziałem.

Generalnie jednak podstawą naszego sukcesu zawsze było współdziałanie i determinacja w dążeniu do celu. Niestety, dzisiaj – co z przykrością stwierdzam - tego brakuje. Zamiast wspólnej walki o przyszłość ostrowskiego żużla wiele osób koncentruje się na próbie przekreślenia dorobku ostatnich czterech lat. Zamiast jedności jest walka o partykularne interesy. W obliczu trudnej sytuacji finansowej klubu pozycję wyczekiwania przyjęły też władze miasta.

Na koniec jeszcze jedna uwaga. Kontrakty na ten sezon w Klubie Motorowym Ostrów zostały obniżone o połowę w stosunku do wydatków z lat poprzednich. Z tego powodu KM Ostrów nie zawarł miedzy innymi umów z Davidem Ruudem, Jooansem Kylmaekorpim i Lukasem Drymlem. W listopadzie i grudniu ubiegłego roku kontrakty uzgadniane były z przedstawicielami dotychczasowego sponsora strategicznego klubu. Jak wiadomo później miały miejsce zdarzenia, o których nikt wcześniej nie myślał. Kryzys spowodował kłopoty sponsora, a śmierć prezesa Jana Łyczywka jeszcze bardziej te trudności pogłębiła. W tym momencie mogłem się poddać lub podjąć walkę. Zdecydowałem się na to drugie rozwiązanie. Niestety, na placu boju pozostałem niemalże sam.

W kwestii pozyskiwania sponsorów robiłem wszystko, co było w mojej mocy. Najlepszym tego dowodem są liczby. W okresie pracy w Klubie Motorowym Ostrów pozyskałem od sponsorów dla klubu kilka milionów złotych. W tym czasie z klubem w różny sposób współpracowało ponad 350 firm i instytucji. Odchodząc pragnę im wszystkim podziękować za współpracę.

Ostatnie dwa lata były dla mnie bardzo trudne. Walka o uratowanie klubu po wybuchu tzw. afery korupcyjnej kosztowała mnie mnóstwo nerwów i nieprzespanych nocy. Cierpieli na tym także moi najbliżsi. Teraz okazuje się, że niepotrzebnie. Wielu bez zastanowienia przekreśla bowiem te starania. Mnóstwo osób bez dociekania prawdy wydaje też jednoznaczne sądy.

Z poważaniem

Janusz Stefański

Komentarze (0)