Żużel. Roman Lachbaum nie żałuje kilkuletniego kontraktu w Grudziądzu. Uważa, że jego czas jeszcze nadejdzie

WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Roman Lachbaum na prowadzeniu
WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Roman Lachbaum na prowadzeniu

Roman Lachbaum pod koniec 2017 roku podpisał aż pięcioletni kontrakt z MrGarden GKM-em. Rosjanin ma małe szanse na jazdę w PGE Ekstralidze, ale uważa, że jego czas nadejdzie. - Po prostu mam drogę do przejścia - jest długa i ciężka - mówi.

Działacze MrGarden GKM-u dogadali się ze wszystkimi seniorami w sprawie nowych warunków kontraktowych. Klub z Grudziądza w tej formacji nie ma słabych punktów, więc niewielkie są szanse Romana Lachbauma na występy w PGE Ekstralidze. Zawodnik przekonał się o tym już w poprzednich rozgrywkach. - Jestem mocno nastawiony na jazdę dla MrGarden GKM-u. Czuję się na siłach i uważam, że mogę zastąpić każdego zawodnika w drużynie - komentuje Rosjanin w rozmowie z portalem WP SportoweFakty.

21-latek chce udowodnić trenerowi Robertowi Kempińskiemu swoją wartość. - Wiem, że muszę jechać zdecydowanie lepiej od reszty chłopaków, żeby wywalczyć miejsce w składzie. Wszyscy seniorzy w Grudziądzu pokazali już co potrafią i wyrobili sobie dobrą reputację. To działa na ich korzyść, nawet gdy mają spadek formy. Dobrze przygotowałem się do sezonu. Mam na myśli głowę i ciało. Sprzęt też jest gotowy do ścigania - zeszłoroczne silniki zostały wyserwisowane, kupiłem również nowe. Nic, tylko wsiadać na motor i robić swoje - dodaje.

Dobra wiadomość dla Rosjanina jest taka, że MrGarden GKM raczej nie zdecyduje się na zakontraktowanie "gościa". To on po raz kolejny będzie pierwszym oczekującym, choć sam rozgląda się za klubem w 2. Lidze Żużlowej. - Wypożyczenie w moim przypadku nie wchodzi w grę, mogę startować tylko jako "gość". Nie żałuję, że kiedyś podpisałem pięcioletni kontrakt w Grudziądzu. Po prostu mam drogę do przejścia - jest długa i ciężka, jednak mój czas nadejdzie. Ja to wiem - stwierdza żużlowiec.

ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Leigh Adams

Sportowcy w każdej sytuacji potrzebują wsparcia najbliższych. Lachbaum może liczyć m.in. na rodzinę i dziewczynę. - Mam wokół siebie wielkich ludzi - rodzinę i dziewczynę, która mnie wspiera i jest najlepszym psychologiem, więc przede mną sukcesy. Podążam do swojego celu, może nie tak szybko, ale jestem pewny swoich umiejętności - podkreśla.

21-letni zawodnik był jedną nogą w Polonii Piła, jednak klub nie wystartuje w lidze. Jest jeszcze szansa na jego jazdę jako "gość" w RzTŻ Rzeszów. - Pod koniec poprzedniego sezonu wygrałem turniej w Pile i od tego momentu działacze Polonii bardzo chcieli mnie pozyskać na 2020 rok. Byliśmy nawet występnie umówieni na moje gościnne występy. Jeżeli chodzi o klub z Rzeszowa, to w tej chwili nie mogę niczego potwierdzić. Taka opcja jednak wchodzi w grę. W marcu miałem pojechać tam na treningi, aby się pokazać. Dowiemy się więcej w momencie rozpoczęcia II ligi - tłumaczy Lachbaum.

Żużlowcy są zmuszeni zwalniać mechaników, ponieważ w trakcie zawodów mogą liczyć na pomoc tylko jednej osoby. - Ja w tej chwili w ogóle nie posiadam mechanika na stałe - na razie nie mam takiej potrzeby, sam radzę sobie w warsztacie. Cały poprzedni sezon tak przejechałem, umawiałem się tylko na zawody. W 2020 roku będzie podobnie. Moim zdaniem - jeżeli mamy wyjątkowy sezon, to może jedźmy bez mechaników? Wtedy zobaczymy, kto sobie poradzi. Skoro zawodnicy zimą wykonują tyle pracy fizycznej, to muszą dać sobie radę sami. Ciekawy pomysł, bo niektórzy zakładają tylko rękawiczki i kask. Ich wyniki od razu pójdą w dół - kończy.

Zobacz takżeŻużel. Kamil Brzozowski zabiera głos. "Siedzimy na tykającej bombie. Znalazłem dobrą odskocznię" [WYWIAD]
Zobacz także: Żużel. Pawlicki kazał długo na siebie czekać, ale podpisał aneks. Miedziński podziałał jak płachta na byka

Źródło artykułu: