Kilka dni temu Krzysztof Mrozek odpowiadał na pytania kibiców PGG ROW-u Rybnik. Jedno z nich brzmiało: "dlaczego została zawieszona współpraca ze szkółką Krzysztofa Basa ze Świętochłowic". Mowa o szkółce Śląska Świętochłowice, w której Bas jest trenerem. - Miało być szczerze, to będzie szczerze. Nie ma czegoś takiego jak szkółka Krzysztofa Basa ze Świętochłowic - powiedział Mrozek.
Następnie skrytykował działaczy ze Świętochłowic, mówiąc o tym, że szkółka Śląska zbudowana jest w niemałym procencie z zawodników nierokujących w ROW-ie. - Jeżeli mam ocenić te treningi wspólne, to poziom moich najgorszych juniorów był o trzy klasy lepsze od najlepszych ze Świętochłowic - dodał Mrozek.
Gdy ktoś z sali przytomnie zauważył różnice - przede wszystkim finansowe i infrastrukturalne - dzielące Rybnik i Świętochłowice, Mrozek skomentował krótko: - Jestem lokalnym egoistą i dla mnie najważniejsze jest dobro Rybnika - powiedział. Te słowa wywołały żal w Świętochłowicach, które wcześniej współpracowały z klubem z Rybnika i co ważne, nadal nie wykluczają dalszej współpracy.
Prezes Śląska, Krzysztof Sichma, wystosował list otwarty, w którym zareagował na słowa rybnickiego działacza i odparł wszystkie zarzuty. "Pana słowa, jakoby szkółka MS Śląsk składa się z zawodników którzy nie rokują w Rybniku, jest niezgodna z prawdą i godząca w nasze dobre imię! Pańska wypowiedź odbiła się szerokim echem wśród naszych kibiców oraz osób nas wspierających i godzi w honor naszego klubu. Takim praktykom mówię stanowcze nie" - przekazał Sichma, dodając, że tylko jeden junior - Dawid Kołodziej - wcześniej trenował w rybnickiej szkółce.
Sichma pokazał też, jak trudna jest współpraca z ROW-em. Przypomniał, jak Mrozek poprosił Krzysztofa Basa o pomoc przy prowadzeniu szkółki. "W czerwcu, klub ROW Rybnik zwrócił się do trenera Krzysztofa Basa o prowadzenie treningów rybnickiej szkółki, gdyż trener Piotr Żyto w tym czasie zajmował się młodzieżą w rozgrywkach DMPJ, a Wasz klub nie posiadał w tym czasie innej osoby z uprawnieniami instruktora. Za treningi z udziałem naszej szkółki, zostały wystawione nam przez ROW dwie faktury, które zostały uregulowane przelewem przez nasz klub. Trener Krzysztof Bas za szkolenie rybnickiej młodzieży nie otrzymywał wynagrodzenia z klubu ROW Rybnik. Taka była to umowa dżentelmeńska zaproponowana przez Pana, a ja i trener na nią przystaliśmy. W sierpniu tuż przed licencją wrócił do zajęć trener Żyto, a Krzysztofowi Basowi nawet nie podziękowano" - napisał.
Zwrócił też uwagę, że adepci trenujący w Rybniku pochodzili z naboru z 2019 roku i były to jedne z ich pierwszych jazd na torze. "Dlatego tez porównanie ich umiejętności do Pańskich zawodników, którzy byli tuż przed licencją jest nieporozumieniem" - dodał Sichma.
"Bardzo Panu dziękujemy za troskę i zainteresowanie losami naszego klubu oraz propozycję, która wyszła z Pana ust abyśmy nasz klub rozwiązali. Pana 'lokalny egoizm' nie zniweczy jednak naszych planów odbudowy Śląska Świętochłowice. Proszę również przyjąć od nas dobrą radę aby z osobami które pracują dla Pańskiego klubu bezpłatnie lub "na próbę' sporządzić chociaż umowę o wolontariat. Życzę Panu aby Pańska współpraca z trenerami trwała dłużej niż jeden sezon, wtedy można wypracować wieloletni plan szkoleniowy i go realizować. Drogi Panie Prezesie, jesteśmy również do dyspozycji gdyby zabrakło Panu osób funkcyjnych do obstawienia zawodów jak to bywało w poprzednich latach. Proponuję również spojrzeć na otaczającą rzeczywistość bez zaciemnienia obrazu i podziałać na rzecz dobra całej dyscypliny" - czytamy w liście otwartym.
Pełen list otwarty prezesa MS Śląsk Świętochłowice, Krzysztofa Sichmy, dostępny jest TUTAJ.
Czytaj także:
Nowe informacje dotyczące kontroli Drabika. Klubowy lekarz wsadził go na minę?
Oto nacje z największą liczbą zwycięstw w cyklu Grand Prix!
ZOBACZ WIDEO Żużel. #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle’a