Żużel według Jacka to cykl felietonów Jacka Gajewskiego, byłego menedżera Get Well Toruń.
***
[tag=35279]
Maksym Drabik[/tag] może zostać zawieszony, więc to normalne, że trwa dyskusja, jak jego ewentualny brak odbije się na Betard Sparcie. Niektórzy twierdzą, że wcale nie musi być tak źle. Padają argumenty, że rok temu wrocławianie przez jakiś czas nie mieli Taia Woffindena i wygrywali, więc czemu tym razem nie miałoby być podobnie. W sporcie wiele rzeczy może się wydarzyć, ale uważam, że tych dwóch przypadków nie da się ze sobą porównać. Bez Drabika będzie dużo trudniej.
Maksym bardzo mocno pracował na pozycji juniorskiej. Wrocławianie byli zabezpieczeni i mieli spokój na początku zawodów, bo bieg młodzieżowy nie generował strat. Poza tym można wykonywać wiele manewrów. Trener miał duże możliwości, bo w odwodzie był jeszcze Gleb Czugunow.
Zobacz także: PZM między młotem a kowadłem. O losie medalu Maksyma Drabika zadecyduje panel prawny FIM
To prawda, że rok temu Sparta stała się silniejsza dzięki kontuzji Woffindena, bo niektórzy mogli się rozjeździć. Najwięcej zyskał Jakub Jamróg. Miał gwarancję, że pojedzie i jego forma poszła w górę. Teraz wrocławianie mają dziurę w formacji juniorskiej. Nie ma też takich możliwości faktycznych. W przypadku braku Maksyma są one w zasadzie ograniczone do minimum.
ZOBACZ WIDEO Żużel. #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle’a
Poza tym sezon się jeszcze nie zaczął, a wrocławianie mają tylko jednego polskiego seniora. Co będzie, jeśli ktoś złapie kontuzję? Wtedy klubowi grozi kataklizm. Wiadomo, że Drabika nie da się zastąpić, ale uważam, że i tak warto przeprowadzić transfer. Potrzebny jest jakiś wentyl bezpieczeństwa, bo na ten moment zanosi się na jazdę na krawędzi. Nie wiem, czy mógłby przyjść Dawid Lampart, czy ktoś inny, ale ruch na rynku jest wskazany.
Zobacz także: Kulisy transferu Petera Kildemanda. Zdunek nie wydał fortuny i nie zakłada, że Duńczyk musi być liderem
Poza tym sytuacja jest o tyle trudna, że we Wrocławiu mają zawodników, których forma jest znakiem zapytania. Za pewniaków można uznać Taia Woffindena i Macieja Janowskiego, ale cała reszta niczego nie gwarantuje. Daniel Bewley trafia do PGE Ekstraligi i kompletnie nie wiemy, jak się w niej odnajdzie. Maxa Fricke czeka jazda w Grand Prix, która może mieć różne skutki. To młody chłopak, przed którym ogromne wyzwanie. W takich sytuacjach bywa różnie. Nie przekreślam Sparty, ale to wszystko nie wygląda kolorowo.
Jacek Gajewski