Żużel. Brzozowski wyrówna rachunki? Kolejne podejście do pierwszej ligi

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Dawid Kownacki i Kamil Brzozowski
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Dawid Kownacki i Kamil Brzozowski

Po trzech latach spędzonych w drugoligowych drużynach, Kamil Brzozowski wraca z Polonią Bydgoszcz na zaplecze PGE Ekstraligi. Czy tym razem uda mu się je zawojować?

[tag=3126]

Kamil Brzozowski[/tag] póki co spędził w Polonii Bydgoszcz tylko jeden sezon, a kibice nad Brdą już teraz noszą go na rękach. Wychowanek Stali Gorzów nie tylko przewodził - jako kapitan - drużynie, która wywalczyła awans do pierwszej ligi, ale również należał do najskuteczniejszych zawodników rozgrywek. Często rezygnował z własnego zarobku oddając łatwiejsze biegi młodszym kolegom z drużyny. Mateusz Jagła przed domowym meczem z Wandą dostał od niego nawet silnik.

Brzozowski słynie z utrzymywania dobrych relacji ze środowiskiem. Niektórzy żartują, że to "ulubiony żużlowiec twojego ulubionego żużlowca". Nic więc dziwnego, że nie tylko Bydgoszcz, ale cała Polska trzyma kciuki za to, by 33-latek przełożył świetną formę z minionego sezonu na występy w pierwszej lidze. A te w jego karierze bywały różne.

To właśnie na zapleczu najwyższej klasy rozgrywkowej zanotował ligowy debiut w 2003 roku i nie opuścił go przez 9 sezonów. W 2007 - jako 20-latek - zmienił jednak klub, udał się z Gorzowa do Grudziądza.

ZOBACZ WIDEO "Kierunek Dakar". Rajd Dakar a życie rodzinne. Wszystko da się poukładać

Jego kariera juniorska rozwijała się dosyć poprawnie, należał do najbardziej obiecujących pierwszoligowych talentów. W dzisiejszych czasach zostałby zapewne wyciągnięty przez jedną z ekstraligowych drużyn. Problemy pojawiły się później, gdy jako zawodnik grudziądzkiego klubu wszedł w wiek seniora. Zaczęły się lekkie wahania formy.

Jakie imprezy zorganizują w tym roku w Bydgoszczy? Co z Kryterium Asów? Sprawdź!

Czara goryczy przelała się w 2011 roku - Brzozowski wystąpił w tylko jednym ligowym meczu GTŻ-u i w czerwcu udał się na wypożyczenie do Wybrzeża, również klubu z 1. ligi. Wywalczył z nimi awans do najwyższej klasy rozgrywkowej. Nie udało mu się jednak zawojować Ekstraligi, miejsce w drużynach utrzymywał tylko za sprawą niskiego KSM-u.

Po 2-letnim ekstraligowym epizodzie (najpierw w Gdańsku, potem w Toruniu) zdecydował się na zejście do drugiej ligi. Po roku spędzonym w Ostrowie wrócił do szarganego problemami Gdańska, który był zmuszony zaczynać swą przygodę od żużlowego dna. Tam jego gwiazda w końcu wypaliła, poprowadził Wybrzeże do awansu. Nie był jednak do końca zadowolony ze swojej dyspozycji po zmianie ligi. Uznał, że idealnym miejscem na odbudowę jest najniższa klasa rozgrywkowa.

Wraca teraz. Ustabilizowany jak nigdy. Z największym jak dotąd wsparciem i w zapewniającym ogromny spokój klubie. Czy w końcu pokaże pełnię swojego potencjału? Największym zagrożeniem dla przeciwników będzie z pewnością na własnym torze, miniony sezon - a w szczególności Mistrzostwa Polski Par Klubowych - pokazały, że na Sportowej nie ma dla niego rzeczy niemożliwych.

Źródło artykułu: