Żużel. Dobra rada dla Stali Gorzów. Lepiej jeszcze raz wydać kasę na Karczmarza niż wylądować poza play-off

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Rafał Karczmarz (na pierwszym planie)
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Rafał Karczmarz (na pierwszym planie)

Truly.work Stal wydała już duże pieniądze na Rafała Karczmarza, ale zawodnik w zeszłym roku zatrzymał się w rozwoju. Pojawia się zatem pytanie, czy jest sens w niego nadal inwestować, skoro w kolejce czekają inni. Wątpliwości nie ma Jacek Frątczak.

- Rafał Karczmarz jest Stali Gorzów potrzebny. Może się dla niej okazać nawet kluczowy - mówi nam były menedżer Get Well Toruń. - Niewiele klubów ma w swojej kadrze dwóch doświadczonych juniorów, którzy w swoim CV mogą napisać, że ogrywali seniorów rywali. Niektórzy mają jednego takiego zawodnika. Jeśli Stal przystąpi do sezonu bez Karczmarza, to pójdzie w totalny eksperyment. Gwarancji nie będzie żadnych, a punkty młodzieży są ważne dla drużyny, która chce bić się o czwórkę - tłumaczy.

truly.work Stal pewnie ma dylemat, bo pojawia się pytanie, czy jest sens wydawać kasę na zawodnika, który po sezonie 2020 może skończyć jazdę na żużlu. Zwłaszcza że gorzowianie mogliby przenieść te środki na Mateusza Bartkowiaka, Wiktora Jasińskiego czy Kamila Nowackiego, którzy mogą tworzyć formację juniorską także w kolejnych sezonach.

Zobacz także: PGE Ekstraliga. W Lublinie powstanie nowy stadion! Wiemy, jak będzie wyglądał

- Jasne, że lepiej inwestować w zawodnika, który ma przed sobą dłuższą perspektywę i będzie juniorem jeszcze kilka lat. Jeśli jednak położymy na szali wynik sportowy i związane z nim finanse, to czasami i krótkoterminowa inwestycja ma sens. Mam wrażenie, że tak jest właśnie w tym przypadku - przekonuje Frątczak.

- Skoro Karczmarz potrafił odjechać świetne spotkanie z Unią Leszno, to warto kogoś takiego mieć nawet dla pojedynczych przebłysków. Liga jest tak wyrównana, że one mogą okazać się kluczowe. Cel w Gorzowie jest ambitny. Klub dokonał wzmocnień po to, żeby wjechać do pierwszej czwórki. Jeśli spojrzymy na to, jak zostały zbudowane inne zespoły, to kilka z nich ma kim straszyć w formacji juniorskiej. Stal wydała już na Karczmarza mnóstwo pieniędzy, więc jeden rok więcej nie zrobi jakiejś kolosalnej różnicy. Warto to zrobić, a dopiero później myśleć, co dalej z juniorami w Gorzowie - podsumowuje Frątczak.

Zobacz także: Czy Włókniarz będzie musiał oddawać Doyle’a, jeśli Apator wróci do PGE Ekstraligi z dziką kartą?

ZOBACZ WIDEO Żużel. #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle’a

Komentarze (19)
avatar
RECON_1
22.12.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ktoś bierze pod uwagę samego karczmarza? 
MyszPolski FZ
21.12.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
MyszPolski FZ
21.12.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
sie nie smiejcie z Jacka, kozla ofiarnego z niego zrobili w Toruniu podobnie jak z tego z plecakiem, Jacek jest uzalezniony od doradztwa w zuzlu,on prawie jak Tesla jest 100 lat do przodu i dla Czytaj całość
KACPER.UL.
20.12.2019
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Jacek ekspert po tym jakże owocnym pobycie w Toruniu gdzie od tego żonglowania składem tymi zwłaszcza tenorami trzema rozbolała go głowa ma od tak po prostu po ludzku normalnie,i z rękawa jak d Czytaj całość
avatar
sproket55
20.12.2019
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
Za swoje mądrości pogonili go z Torunia.A Karczmarza niech przygarnie do siebie i trenuje z nim szachy.