Żużel. Oni mogą zrobić różnicę. Transfer zagadka. Ulubieniec Skrzydlewskiego dostanie trzecią szansę

WP SportoweFakty / Anna Kłopocka / Na zdjęciu: Aleksandr Łoktajew na prowadzeniu
WP SportoweFakty / Anna Kłopocka / Na zdjęciu: Aleksandr Łoktajew na prowadzeniu

Przed sezonem 2017 Aleksandr Łoktajew trafił do Orła z Falubazu. W Łodzi wierzyli, że ściągnęli przyszłą gwiazdę pierwszej ligi, ale Rosjanin po dwóch przeciętnych latach odszedł i nikt specjalnie po nim nie płakał. Teraz dostanie kolejną szansę.

[tag=17223]

Aleksandr Łoktajew[/tag] to zawodnik zagadka. Nigdy nie wiadomo, czego się po nim spodziewać. W wynikach, które osiąga Rosjanin, często nie ma żadnej logiki. Najlepszym dowodem jest sezon 2019, w którym urodzony w Bałakowie 25-latek bywał bohaterem Arged Malesa TŻ Ostrovii, a chwilę później stawał się najsłabszym ogniwem zespołu. Rosjanin miewał problemy na własnym torze w rywalizacji z drużynami pierwszoligowymi, ale niespodziewanie dał popis w rewanżowym spotkaniu barażowym z truly.work Stalą Gorzów. To pokazuje, że Łoktajew ma olbrzymi potencjał, ale jego problemem jest powtarzalność.

Zobacz także: Krzysztof Buczkowski: W klubie na mnie nie krzyczeli. Czekając na karetkę układałem plan na przyszłość (wywiad)

W Łodzi było tak samo. W sezon 2018 wszedł znakomicie. Wtedy Witold Skrzydlewski mówił, że miał nosa, bo Łoktajew jechał jak natchniony. W pewnym momencie coś się jednak zacięło i Rosjanin z lidera drużyny stał się przeciętniakiem. Do dziś nikt nie wie dlaczego. W Ostrowie też zadają sobie to samo pytanie. Działacze Ostrovii twierdzą, że Łoktajew poza wielkimi umiejętności ma niezwykłą odwagę i dodają, że ktoś taki powinien z powodzeniem startować w PGE Ekstralidze.

Powrót do najwyższej klasy rozgrywkowej jest zresztą marzeniem 25-latka, ale po ostatnich słabych sezonach bliżej mu do jazdy w drugiej lidze. Sezon w Łodzi może okazać się kluczowy dla jego przyszłości. Postawa Rosjanina może mieć także ogromny wpływ na to, na którym miejscu uplasują się łodzianie. Orzeł ma silnych polskich seniorów, ale w drużynie brakuje gwiazd. Ciężko przypuszczać, że będzie nią Hans Andersen, który z roku na rok zawodzi coraz bardziej. W tej roli ostatnio nie sprawdza się także kompletnie Rohan Tungate, który może i dobrze czuje się na torze w Łodzi, ale na wyjazdach najczęściej nie istnieje.

Zobacz także: FIM zakłada elektroniczny kaganiec. Zawodnicy będą się uczyć jazdy od nowa

Powrót Łoktajewa do Orła to duża niespodzianka. Chyba nikt nie spodziewał się, że łodzianie sięgną po zawodnika, który ich wcześniej zawiódł. Z drugiej strony taki ruch jest w stylu Witolda Skrzydlewskiego. Główny sponsor Orła lubi stawiać na ludzi, którym kiedyś powinęła się noga, ale są ambitni i chcą wyjść na prostą. Jeśli trzecia próba postawienia Rosjanina na nogi okaże się skuteczna, to Orzeł z drużyny walczącej o ligowy byt może stać się ekipą, która sprawi wiele niespodzianek w sezonie 2020.

ZOBACZ WIDEO Żużel. #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle’a

Komentarze (2)
avatar
sympatyk żu-żla
15.12.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
DO trzech razy sztuka niech sezon odpali zawodnikowi w kolejnym sezonie w Łodzi 
avatar
luisso
15.12.2019
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Jak to nikt nie wie !? Niestety sodóweczka udeżyla do głowy ! A zaczeło się na baletach w Gdańsku gdzie dostal w oko od jednego z ochroniarzy ! Skakał jak wasza na grzebieniu.Wszystko rozegralo Czytaj całość