Żużel. Te liczby robią wrażenie. Finansowe rekordy PGE Ekstraligi w sezonie 2019

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Sparta - Unia. Max Fricke i Janusz Kołodziej na pierwszym planie.
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Sparta - Unia. Max Fricke i Janusz Kołodziej na pierwszym planie.

O PGE Ekstralidze mówi się, że to najlepsza i najbogatsza liga świata. Kwoty, jakimi obracają kluby i zawodnicy mogą przyprawić o zawrót głowy. W grę wchodzą miliony złotych.

8.000 zł za punkt - Grigorij Łaguta

Grigorij Łaguta powrócił do ścigania po dwuletnim zawieszeniu. Wiele wskazywało na to, że ponownie zostanie zawodnikiem PGG ROW-u Rybnik, Rosjanin trafił tymczasem do Speed Car Motoru Lublin, z miejsca stając się jednym z liderów beniaminka PGE Ekstraligi. W kuluarach mówiło się, że Łaguta mógł liczyć w Lublinie na zarobki na poziomie 8.000 złotych za zdobyty punkt. Przewijała się także kwota 6.500 zł, co - tak czy inaczej - jest efektownym wynikiem.

Ponadto w sezonie 2019 aż trzydziestu zawodników mogło pochwalić się maksymalną regulaminową stawką, która wynosiła 4.500 zł. W tym przypadku zdobycie kompletu punktów dawało zawodnikowi zarobek w wysokości 67.500 zł, jednak od tej kwoty należy odjąć koszty utrzymania sprzętu oraz teamu.

Czytaj także: Nie ma cię w reprezentacji, nie jedziesz w Grand Prix. PZM wyciąga wnioski z L-4 kadrowiczów
[nextpage]

1.000.000 zł na wydatki - Janusz Kołodziej

- Wychodzi około miliona złotych. W tej kwocie zawiera się wszystko: podatki, paliwo, mechanicy, amortyzacja, części, silniki - powiedział Janusz Kołodziej w magazynie "Bez Hamulców". Zaznaczył jednocześnie, że sezon sezonowi nierówny i jednego roku ta kwota może być niższa, a kolejnego wyższa nawet o 200 tysięcy.

Tak duże wydatki doprowadziły Janusza Kołodzieja do sięgnięcia po czwarty tytuł indywidualnego mistrza Polski. Ponadto 35-latek został bohaterem finału PGE Ekstraligi, zostając pierwszym w historii rozgrywek zawodnikiem, który w obu meczach zdobył komplety punktów. W Grand Prix tak dobrze mu się nie wiodło, zajął bowiem 14. miejsce w generalce.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Bartosz Zmarzlik o sukcesie, drodze do złota i marzeniach, które się spełniają

Czytaj także: Dariusz Ostafiński. Bez Hamulców 2.0: Drabik bez dzikusa na Wrocław? Ciekawe (felieton)
[nextpage]

2.000.000 zł za rok jazdy - Bartosz Zmarzlik

Mistrz świata może liczyć także na mistrzowskie zarobki. Za rok jazdy Bartosz Zmarzlik mógł otrzymać nawet dwa miliony złotych. Wraz z truly.work Stalą Gorzów 24-latek ostatecznie utrzymał się w PGE Ekstralidze, ścigał się także regularnie w szwedzkiej Elitserien.

Największe sukcesy odnosił jednak w narodowych barwach. W październiku został dopiero trzecim polskim mistrzem świata - po Jerzym Szczakielu (1973) i Tomaszu Gollobie (2010). W finale Speedway of Nations był z kolei zdecydowanym liderem reprezentacji, która sięgnęła po srebrny medal.
[nextpage][b]

4.000.000 zł dotacji - Speed Car Motor Lublin[/b]

Dla większości klubów z niższych klas rozgrywkowych taka kwota pozwoliłaby na odjechanie całego sezonu, a z pewnością jeszcze zostałoby coś na kolejny rok. Tymczasem Speed Car Motor Lublin aż cztery miliony złotych otrzymał w formie dotacji od miasta. Choć samorządy tną koszty wiadomo także, że taką samą kwotę Motor otrzyma również na kolejny sezon.

Niemal równie wysoką dotację otrzymał także forBET Włókniarz Częstochowa przed rozpoczęciem ostatnich rozgrywek (3,5 mln). Należy jednak podkreślić, że częstochowianie ponoszą wszystkie koszty związane z użytkowaniem stadionu.
[nextpage]

10.000.000 zł w budżecie - kluby PGE Ekstraligi

Budżety klubów na poziomie nawet 10 milionów złotych przestają dziwić. Zespoły, które chcą walczyć w PGE Ekstralidze o najwyższe cele, muszą liczyć się z wysokimi wydatkami.

Sporą część budżetu stanowią wpływy z transmisji telewizyjnych, dotacji miejskich, a także sprzedaży biletów i karnetów. Nie można jednak zapomnieć o ogromnej roli sponsorów, a tych w żużlu nie brakuje. Porównując jednak speedway np. do piłki nożnej, to przepaść finansowa jest ogromna.
[nextpage]

20.000.000 zł od telewizji nSport+

Od 2019 roku obowiązuje nowa, trzyletnia umowa telewizyjna. Kibice po raz pierwszy mogli obejrzeć na żywo wszystkie spotkania rundy zasadniczej i fazy play-off. Nowy kontrakt to także większe pieniądze dla klubów.

W ostatnim sezonie do podziału było aż 20 milionów złotych na osiem zespołów. Najwięcej, bo około 2,7 mln, otrzymać mieli mistrzowie Polski, czyli Fogo Unia Leszno. Pozostali uczestnicy mogli liczyć na zastrzyk gotówki w wysokości przekraczający nieznacznie 2 mln.

Źródło artykułu: