Pierwszy baraż w Łodzi pomiędzy Orłem a Power Duck Iveston PSŻ-em zakończył się wygraną gospodarzy 50:40. Mecz dostarczył ogromnych emocji i obfitował w wiele zwrotów akcji. - Początek nie układał się po naszej myśli. Orzeł zbudował bardzo dużą przewagę. Druga część zawodów należała do nas - komentuje prezes poznańskiej ekipy Arkadiusz Ładziński.
PSŻ na półmetku rywalizacji przegrywał w Łodzi różnicą 12 punktów. Wydawało się, że drużyna Lecha Kędziory będzie zadawać kolejne ciosy i odniesie wysokie zwycięstwo. Poznaniacy byli jednak w stanie wrócić do gry. Przed biegami nominowanymi przewaga gospodarzy stopniała już tylko do dwóch "oczek". Dwa ostatnie wyścigi zakończyły się jednak podwójnymi zwycięstwami łodzian.
Zobacz także: Zamiast barażu będzie kabaret? Ostrovia w ramach protestu chce wysłać do Gorzowa pięciu juniorów!
- Bardzo żałujemy tej końcówki, bo nie tak miało to wyglądać. Walczymy jednak dalej. Uważam, że w tym dwumeczu wszystko jest jeszcze sprawą otwartą. Możliwy jest zarówno sukces Orła, jak i nasz awans. W rewanżu naszym celem jest 51 punktów - przekonuje Ładziński.
Jeśli drużyna z Poznania awansuje do pierwszej ligi, to zrealizuje swój przedsezonowy cel. Co będzie jednak w przypadku niepowodzenia? Prezes zapewnia, że klub na pewno sobie poradzi. - Porażka nie będzie żadnym gwoździem do trumny dla naszego klubu. Jesteśmy jednak sportowcami. Na razie skupiamy się na tym, żeby wygrać - podsumowuje.
Zobacz także: Kompromisu nie będzie. Ostrovia zapowiada, że pojedzie juniorami. Prezes Stali nie zamierza się uginać
ZOBACZ WIDEO: Stelmet Falubaz szykuje bombę transferową? Chodzi o zawodnika zagranicznego!