Żużel. Hynek z Czosnyką biorą się za łby: Mało śmieszny regulaminowy żart, podsłuchy jak u Sowy i porady dla Mrozka

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Gleb Czugunow i Max Fricke
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Gleb Czugunow i Max Fricke

Redaktorzy WP Sportowe Fakty dyskutują o pomysłach zmian regulaminowych w PGE Ekstralidze mających obowiązywać od sezonu 2020. Hynek i Czosnyka na tapetę wzięli też sytuację transferową nowego beniaminka PGE Ekstraligi - PGG ROW-u Rybnik.

[b][tag=71535]

Kamil Hynek[/tag]:[/b] Podoba ci się wtorkowa wiadomość o zmianach w przepisach? Traktujesz ją bardziej w kategoriach bomby rewolucjonizującej żużlowy regulamin czy raczej kapiszona?
Jakub Czosnyka: Jak mało śmieszny żart. Podpisuje się obiema rękami pod słowami Krzysztofa Cegielskiego. Dla mnie to kpina. Nie wywracajmy do góry nogami regulaminu dla klubu, któremu szkolenie idzie bardzo średnio, a przy okazji ma wielkie parcie na sukcesy, które nie są na miarę jego apetytów.

Czosnyka: A Ty co o tym wszystkim sądzisz? Myślę, że czymś mnie możesz zaskoczyć znając Twój soczysty język
Hynek: Ewidentnie poniosła kogoś fantazja. Jeden prezes chce wprowadzić na miejsce dla juniora zawodnika, który stroi mu fochy, bo nie chce jeździć pod numerem osiem i próbuje nam przez to wmówić, że zagraniczny młodzieżowiec pod numerami 6/7 i 14/15 jest fantastycznym rozwiązaniem. Najgorsze, że z tego co się słyszy, "góra" mocno się zastanawia nad podchwyceniem tego pomysłu. O ile pamiętam całkiem niedawno był już taki przepis i teraz wracamy do tego co było?

CZYTAJ TAKŻE: Prezes Ostrovii może stracić duże pieniądze. Apeluje do PGE Ekstraligi

Czosnyka: A może to pokazuje słabość tej dyscypliny? Prezesi ciągle kopią pod sobą dołki i chcą zmieniać regulamin w zależności od swoich aktualnych potrzeb. Albo jeden będzie pouczać drugiego, że mu podkupują zawodników, a sam robi to samo. Śmieszne to.
Hynek: Na tych platformach komunikacyjnych dla prezesów, to się musi dziać. Założyć podsłuch na przynajmniej jednej i przykrywamy "taśmy" z legendarnej restauracji "U Sowy". Wiadomo, że żaden system nigdy nie będzie doskonały. Znajdzie się coś, co można poprawić, uskutecznić. Z tym, że teraz w mojej opinii dobrze jest jak jest. A jeśli już nad czymś bym się pochylił i próbował w tym grzebać, to przy numerze osiem. Wszyscy narzekają, podnoszą jego "zło", a on ma w niedługim czasie obowiązywać też w niższych ligach. Ja nic z tego nie rozumiem, gubię się powoli.

ZOBACZ WIDEO: Stelmet Falubaz szykuje bombę transferową? Chodzi o zawodnika zagranicznego!

Czosnyka: Ten zapis też mi się nie podoba. Dziwie się prezesom, że usilnie chcą tego rezerwowego. Taki zawodnik wprowadza tylko zamieszanie w drużynie. Dumam sobie, że ktoś w tym towarzystwie musi czasami uderzyć pięścią o stół, bo jakbyśmy wprowadzali wszystko, co jeden, czy drugi prezes klubu wymyśli, to za niedługo żużel mógłby znaleźć się na poważnym zakręcie.
Hynek: O tym trzaskaniu pięścią, to sobie gadamy od lat i nic z tego nie wynika. Także ta dyskusja jest jałowa. Interesuje mnie też twoje zdanie nt. tabeli biegowej, która ma ułatwić życie zawodnikom doparowym. Zamysł niby fajny, ale łatwy do obejścia. Jeżeli rzeczywiście dwójka i dziesiątka mają być przystępniejsze, nie wierzę, że wówczas, trenerzy na doparowych będą wrzucać potencjalnych liderów.

Czosnyka: Ten zapis jest według mnie najmniej istotny. Delikatna zmianę można zrobić ale nie wierzę, że inna tabela biegowa nagle sprawi, iż taki Paweł Przedpełski zacznie ładować komplety. Wychodzę z tego założenia ze dobry zawodnik sam się obroni. Pal licho ten regulamin. Pogadajmy o transferach. Czy sądzisz, że ROW Rybnik jest bez szans w przyszłym sezonie jeśli prezes Mrozek nagle czegoś nie wymyśli i nie ściągnie gwiazdy?
Hynek: No i takiego cię lubię najbardziej. Przejęcia inicjatywy i bez owijania w bawełnę jazda z tym, co tygrysy lubią najbardziej. Ja już nic nie powiem. Czuję, że z 90% dziennikarzy sparzyło się mocno na Motorze i teraz zanim wyrażą odważną opinię, zastanowią się 650 razy. Nie ulega jednak wątpliwości, że pasowałoby kogoś konkretnego wyciągnąć. Wydaje mi się, że jest takie jedno nazwisko, które chodzi prezesowi Mrozkowi po głowie.

Czosnyka: Kogo masz na myśli? Tylko nie mów ze Grigorija Łagutę, bo ja już różne historie słyszałem
Hynek: Akurat nie, chociaż wcale bym się nie zdziwił gdyby panowie po kilku miesiącach wzajemnych oskarżeń i przykrych słów ponownie wpadli sobie w ramiona. To biznes i jak powiedziałeś wcześniej, każdy chce zagarnąć jak najwięcej pod siebie, nie zważając przy tym na przeszkody i jakieś dawne animozje. Szefowie klubów są bardzo pomysłowi. Zawsze to jakoś obrócą, ażeby uzyskać w środowisku pozytywny wydźwięk.

Hynek: Wracając do pytania, co powiesz na jednego Amerykanina, który w Cardiff nieśmiało napominał i ogłaszał, że ma zamiar wrócić w przyszłym roku do ścigania.
Czosnyka: To by mi wyglądało trochę na taki akt desperacji. Pewnie sam Greg Hancock nie wie w jakiej formie wróci do żużla. W każdym razie twierdzę, że ROW potrzebuje jednej petardy - takiego wyraźnego lidera. Pozostałych zawodników z tego sezonu mocno bym dosprzętowił i kto wie.

Hynek: Te opowiastki o "dajcie mu dobry sprzęt i na bank będzie robił punkty" wywołują szeroki uśmiech na mojej twarzy. Tak sobie ostatnio analizowałem i ten ROW nie jest wcale w złym położeniu. Do sprowadzenia jest kilku zawodników z niezłą przeszłością w tym klubie, znających tor, otoczenie, a potrafiących wiele. Taki Andrzej Lebiediew jest po fajnym roku w Daugavpils, może Leszno wypożyczy Kurtza, Milik wypływał na szerokie wody właśnie tutaj. A Lindbaeck? Ponoć klepnięty w Falubazie, ale jak nie masz kasy na petardę, wóz albo przewóz, idziesz po średniaka. Wiem, co zaraz powiesz. Nie ma tu pewniaka, ale czy Motor miał? Przypominam, że Łaguta przyszedł w trakcie.

Czosnyka: Kurtza brałbym w ciemno. Chyba nawet wolałbym tego młodego Australijczyka niż Hancocka. Generalnie, to podoba mi się pomysł prezesa Mrozka aby stworzyć zespół złożony z młodych i gniewnych "rajderów". Muszę ci powiedzieć, że czekam, co w PGE Ekstralidze pokaże Dan Bewley. To może być naprawdę ciekawy zawodnik. Papiery chłopak ma.
Hynek: Bewley pod ósemką i nie zapominaj o Łagoczewie. Rosjanin, to jeździec bez głowy, ale w tym roku mnie oczarował. Nie ma dla niego straconych pozycji, przypominał rakietę. Ci dwaj plus Woryna, to solidny fundament. Zostaje Batchelor, o którym nie wspominamy. Widziałbyś go dalej w ROW-ie? Mnie osobiście nie przekonuje.

CZYTAJ TAKŻE: Janusz Kołodziej wygrał Memoriał Krystiana Rempały

Czosnyka:
 Batchelora traktowałbym jako opcję rezerwową. ROW musi obserwować rynek i łapać okazje. Swoją droga pomyśl sobie, co by się stało gdyby Stal Gorzów przegrała baraże. Rynek przewróciłby się nam do góry nogami.
Hynek: Eee, to już bajdurzysz. Naoglądałeś się filmów fantasy, zjadłeś coś ciężkostrawnego na noc, albo pochłonął cię weekend. Mniejsza z barażami. Na deser zostawiłem sobie Jarosława Hampela pod kątem ROW-u.

Hynek: Czuję, że tam miałby jak u pana Boga za piecem. Chuchano by na niego i dmuchano. W Lesznie jest jednym z wielu, tam otrzymałby status gwiazdy. Po kiepskim sezonie, Jarek trochę jedzie na nazwisku i jeśli nie udowodni teraz, że rok 2019 był wypadkiem przy pracy, to obawiam się powolnego zjazdu do bazy tego zawodnika. Aktualnie stoi przed niebywałą szansą wykonania ostatniego skoku na kasę.
Czosnyka: Nie wierzę w ten transfer. Inna sprawa, że na jego miejscu też wybrałbym Leszno. Sukcesy pewne, kasa się zgadza, więc po co kombinować. Tylko trzeba się mocno spiąć w zimie, bo rzeczywiście Hampel to już nie ten zawodnik jakiego pamiętamy choćby nawet z cyklu Grand Prix

Źródło artykułu: