Żużel. Długa kolejka chętnych po Hampela. Jeśli Fogo Unia go puści, to będziemy mieć licytację

WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Janusz Kołodziej, Jarosław Hampel.
WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Janusz Kołodziej, Jarosław Hampel.

Przyszłość Jarosława Hampela nadal stoi pod znakiem zapytania. Zawodnik może zostać w Fogo Unii lub odejść. Już teraz ustawiła się po niego kolejka. - Jarek jest w doskonałej pozycji do rozmów, ale nie musi nic zmieniać - komentuje Jacek Gajewski.

Jarosław Hampel pasowałby idealnie do kilku klubów. Jeśli do PGE Ekstraligi awansuje do PGG ROW, to rybniczanie będą potrzebować lidera z prawdziwego zdarzenia. W Speed Car Motorze brakuje Polaka. Na pozostanie w zespole zdecydował się wprawdzie Paweł Miesiąc, a za chwilę to samo zrobi pewnie Grzegorz Zengota, ale wiadomo, że ten drugi ciągle potrzebuje czasu, by dojść do pełnej sprawności.

Zmiany szykują się również w forBET Włókniarzu. Umowę powinien przedłużyć Paweł Przedpełski, ale na powrót do Torunia prawdopodobnie zdecyduje się Adrian Miedziński. Trener Marek Cieślak nie ukrywa, że chętnie przygarnąłby do siebie Hampela. Problem ma także Stelmet Falubaz, który stracił Nickiego Pedersena i ma dziurę w składzie.

- Bez względu na to, jak zakończy sezon i co później zrobi Jarek, to jednego jestem pewny. Podpisze świetny kontrakt. Na rynku brakuje przede wszystkim Polaków. Jarek jest w znakomitej pozycji do negocjacji - mówi nam Jacek Gajewski, były menedżer Get Well Toruń.

ZOBACZ WIDEO Piękna walka Hampela z Madsenem i pokaz jazdy parą Woffindena z Czugunowem. Zobacz kronikę PGE Ekstraligi

Po Hampela już stoi kolejka chętnych. To o tyle ciekawe, że zawodnik nie jest w tym roku w najlepszej formie. Poza tym cały czas nie wiadomo, czy zdecyduje się na odejście z Leszna. - Moim zdaniem Unia będzie chciała go zatrzymać. Piotr Rusiecki i Józef Dworakowski mają słabość do polskich zawodników. A co do jego gorszej jazdy, to składa się na to kilka rzeczy - tłumaczy Gajewski.

- Jeździ w bardzo mocnej drużynie. W meczu ma trzy wyścigi z Januszem Kołodziejem, który spisuje się znakomicie. O punkty nie jest łatwo. Druga sprawa to kwestie sprzętowe, które trochę mu się zawaliły. Odejście Jana Anderssona zrobiło swoje. Przez wiele lat bazował na jego silnikach. Przestawienie się po takim czasie nie jest łatwe. Ostatni mecz z Włókniarzem był jednak sygnałem, że dzieje się coś dobrego. Był szybki i jechał skutecznie na dystansie, co w jego przypadku dla niektórych mogło być zaskoczeniem. Czuję, że Jarek może mocno zakończyć ten sezon - tłumaczy Gajewski.

Teoretycznie mogłoby się wydawać, że Hampel dla swojego dobra powinien odejść z Leszna. Jest rozchwytywany na rynku. Mógłby wybrać klub, w którym dobrze zarobi i będzie gwiazdą. Tymczasem w Lesznie pozostaje w cieniu innych zawodników. - Wcale nie jest powiedziane, że gdzieś indziej będzie mu lepiej. Przecież w Lesznie nie dzieje się nic złego. Jarek dostaje swoje szanse. Ne jedzie w meczu dwóch biegów. Atmosfera jest zdrowa, bo Piotr Pawlicki czy Emil Sajfutdinow potrafią oddać wyścig juniorowi lub właśnie Jarkowi. Dla mnie jego jazda w innym klubie wcale nie jest czymś oczywistym. Wręcz przeciwnie, nie będę zdziwiony, jeśli zostanie i inne kluby będą musiały obejść się smakiem - podsumowuje Gajewski.

Źródło artykułu: