Od dawna Leon Madsen ma opinię zawodnika czołgającego się pod taśmą, który stara się oszukiwać sędziów na starcie do wyścigu. Nie inaczej było w dziewiątym biegu 1. finału Speedway of Nations w Togliatti.
Tyle że Duńczyk poprzez swoje czołganie sam się ukarał, bo spóźnił moment startowy i w pierwszym łuku przed nim znaleźli się Maciej Janowski oraz Bartosz Zmarzlik. Sędzia Aleksander Latosiński postanowił jednak przerwać gonitwę i zarządzić powtórkę.
Czytaj także: Słoma z butów Pawlickiego, Zmarzlik budzi emocje jak Gollob
Madsen za swoje zachowanie otrzymał ostrzeżenie, a kolejne takie manewry pod taśmą skutkować będą wykluczeniem z wyścigu. Jednak arbiter mógł upomnieć reprezentanta Danii dopiero po zakończeniu rywalizacji, nie przerywając biegu.
Na decyzji Latosińskiego najbardziej ucierpieli Polacy, którzy w momencie przerwania biegu znajdowali się na podwójnym prowadzeniu. W drugim podejściu padł jednak wynik remisowy - Zmarzlik wjechał na linię mety jako pierwszy, a za nim znalazła się para Danii, Janowski był ostatni. Madsen wykorzystał tym samym drugą szansę, jaką podarował mu sędzia Latosiński.
Czytaj także: Marek Cieślak ma sporo do zrobienia
ZOBACZ WIDEO: Bartosz Zmarzlik o Speedway of Nations. "Pojedziemy o jak najlepszy wynik dla Polski"
Gdzie ten ciasny łeb Ku Czytaj całość