Nic poza złotem nie wchodzi w rachubę. Woffinden vs. Zmarzlik (analiza)

WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Bartosz Zmarzlik (kask niebieski) i Tai Woffinden (kask czerwony)
WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Bartosz Zmarzlik (kask niebieski) i Tai Woffinden (kask czerwony)

Tai Woffinden i Bartosz Zmarzlik. Co ich łączy? Obaj chcą zostać mistrzem świata 2019. Brytyjczyk, nadal jest głodny sukcesów, co dla Polaka jest złą informacją - Dla Woffindena srebro to porażka - uważa Jacek Ziółkowski, analizujący obu żużlowców.

[b]

Start Woffinden 6, Zmarzlik 5[/b]

Woffinden to jeden z najlepszych startowców wśród brytyjskich zawodników. Wielokrotnie jego wyjścia spod taśmy ustawiają rywalizację w biegach. Od nowego sezonu wchodzi system kwalifikacji. Woffinden przy odpowiednim numerze startowym może swój największy atut jeszcze bardziej wyeksponować. Zmarzlik, który przyzwoicie radzi sobie na starcie, większe emocje zapewnia na dystansie.

- Większych różnic pomiędzy nimi na starcie nie ma. Aktualna dyspozycja Woffindena, którą prezentuje w Ekstralidze każe upatrywać w nim głównego faworyta, przynajmniej na początku. Starty są bardzo ważne, ale gdyby tylko to decydowało o tytule mistrza świata, to paru zawodników by nimi zostało, jak Mariusz Okoniewski czy Jerzy Rembas. W grę wchodzi wiele rzeczy, nie tylko to - analizuje żużlowców Jacek Ziółkowski.

Jazda na trasie: Woffinden 5, Zmarzlik 6

Start to domena brytyjskiego mistrza, ale nie można mu odmówić akcji na torze. Przykład mieliśmy już w tym roku, podczas meczu Sparta - Falubaz, gdzie w jednym z biegów Woffinden wręcz połknął mega szybkiego Nickiego Pedersena. 29-latek jeździ dżentelmeńsko, pod tym względem przypominać może Hansa Nielsena, czy Grega Hancocka. Jego ataki są bardzo przemyślane. Przegrany start nie oznacza dla niego końca wyścigu.

ZOBACZ WIDEO Czy Motoarena jest problemem Get Well Toruń?

- Bartek z kolei jest zawodnikiem, który pokazuje większego zęba. Nie ustępuje do pokazania szachownicy. Tai wielokrotnie jest z przodu i to trochę sprawia wrażenie, że na startach jest lepszy. Bartek przypomina mi trochę Chrisa Holdera z mistrzowskiego sezonu - komentuje menedżer Speed Car Motoru.

Zobacz także: Zachwyty nad torem w Warszawie 

Technika Woffinden 5, Zmarzlik 5

Obu panom niczego pod tym względem nie brakuje. Bartosz Zmarzlik od początku oswajany z motocyklami od miniżużla, a wychowany na trudnym technicznie torze w Gorzowie, dostał solidne podstawy pod bycie bardzo dobrym żużlowcem. Woffinden przygotowywany do kariery przez swojego ojca Roba, wyszkolił się na różnorodnych, krótkich angielskich torach. Choć liga angielska nie jest już dominującą, to Woffinden pokazuje, że nauka z tamtych lat przydaje mu się wielokrotnie. Obaj zawodnicy świetnie wykorzystują warunki torowe.

- Mają bardzo dobrą technikę. Bartek potrafi zrobić z motocyklem wszystko, co chce, słucha się go, ale Tai nie jest pod tym względem słabszy - dodaje Ziółkowski.

Psychika Woffinden 6, Zmarzlik 4

Brytyjczyk wytrzymuje wiele trudnych sytuacji. Jest oazą spokoju. Zachowuje się jak mistrz świata. Umie oddzielić czas zawodów od reszty. W parkingu ukazuje luz typowy dla Anglosasów. Nie napala się niepotrzebnie. Zmarzlik? Padały opinie, że nie wytrzymuje ciśnienia. Pod względem techniki i sprzętu obaj żużlowcy są w bardzo zbliżonym poziomie. Wielokrotnie widzieliśmy jak Zmarzlik waha się przy wyborze pól startowych. Pewność siebie i zdecydowanie to także cechy mistrza. Jeśli Zmarzlik chce nim zostać to musi być stanowczy i nie mieć chwili zwątpienia. Brytyjczyk ma ponadto przy sobie Petera Adamsa, który zwraca uwagę na każdy szczegół, potrafi mu efektywnie pomóc w trudnych chwilach.

- Woffinden jest bardziej zdeterminowany na zdobycie tytułu, dla niego srebro będzie porażką. Coś chyba utarło się, że dla polskich zawodników miejsce na podium jest sukcesem, a dla Woffindena liczy się tylko złoto - uważa Ziółkowski.

Doświadczenie Woffinden 6, Zmarzlik 4

Rywalizacja z zawodnikiem będącym już trzykrotnym mistrzem świata jest na pewno wyzwaniem. Woffinden nie ma kompleksów. Zyskał nową energię, znalazł w sobie siłę, aby być najlepszym na świecie. Dla niego gra nie toczy się już o kolejny tytuł, ale o przejście do historii. Ma jasny cel na dalszą karierę, przebić najwybitniejszych Rickardssona i Maugera.

Barry Briggs (czterokrotny IMŚ) mówił kiedyś, nie możesz czuć się jak mistrz świata, dopóki nim nie zostaniesz. Jeśli tak zrobisz, to przegrasz. Zmarzlik ma na koncie dwa medale z mniej cennego kruszcu, czy pod względem doświadczenia stoi na straconej pozycji? Polak otrzaskał się już w stawce. Do tytułu trzeba dojrzeć i nie zdobywa się go od razu. Woffinden do doskonałości potrzebował kilka lat. Kwestią nadrzędną jest wyeliminowanie błędów z poprzednich lat. W Grand Prix liczy się systematyczność i Zmarzlik marzący o czempionacie, nie może sobie pozwolić na słaby początek.

Zobacz też: Były prezes Falubazu wie dlaczego Patryk Dudek nie jest sobą

- Bartek był młodym zawodnikiem, ale dojrzał i ta przewaga Woffindena w triumfach nie będzie tak decydująca. Zjeździł już tyle imprez, poznał tyle torów, że wie jak wyciągnąć wnioski z poprzednich sezonów. Niektórzy mówią, że łatwiej tytuł zdobyć, niż go obronić. Jest zasada, bij mistrza, a każdy chce go pokonać. Po wygrywaniu kolejnych edycji Grand Prix nie widzę u Woffindena zaspokojenia, ma w sobie ten głód zwycięzcy. Na pewno nie jest słabszy od Rickardssona, a nawet lepszy, tylko nie ma jeszcze tylu tytułów - kończy Ziółkowski.

Suma: Woffinden 28 , Zmarzlik 24

Źródło artykułu: