[tag=861]
ZOOleszcz Polonia Bydgoszcz[/tag] zainaugurowała ligowy sezon wyjazdem na trudny teren w Rawiczu. Miejscowa Stainer Unia Kolejarz Rawicz przystępowała do meczu wzmocniona Bradym Kurtzem - zawodnikiem występującym na co dzień w ekstraligowej Fogo Unii Leszno. Wsparcie z najwyższej półki i atut własnego toru stawiały gospodarzy w roli zdecydowanych faworytów. Mimo to, bydgoszczanom udało się zremisować (czytaj więcej w relacji)
- Jestem bardzo zadowolony z wyniku sobotniego spotkania. Jeszcze kilka godzin przed meczem brałbym remis w ciemno - mówi prezes gości Jerzy Kanclerz. - Zawody miały dwa oblicza. Prowadziliśmy od samego początku, w pewnym momencie nawet dziesięcioma punktami. Jednakże końcówka w wykonaniu gospodarzy, a szczególnie Kurtza i Damiana Balińskiego, była wyśmienita - relacjonuje.
Czytaj także: Rene Bach i Dimitri Berge zawiedli w końcówce
Wśród bydgoszczan znajdujących się na stadionie czuć było sporo niedosyt. Głośno mówiło się zwłaszcza o dwunastym biegu, w którym Tomasz Orwat przez swój błąd spadł z drugiego na czwarte miejsce. - Podkreślam jeszcze raz, ludzie narzekający, że roztrwoniliśmy dziesięciopunktową przewagę, chyba nie znają się na żużlu. Remis na tak trudnym terenie to duży sukces - powtarza Kanclerz.
ZOBACZ WIDEO Kacper Woryna: Zapełnić trybuny i będzie jeszcze lepsze show
Zdecydowanie największe pretensje kibiców były jednak skierowane w kierunku Rickyego Wellsa. Amerykanin, który zimą był przez część bydgoszczan uważany nawet za materiał na lidera, niezbyt dobrze spisywał się na treningach. Mimo to, Jerzy Kanclerz zdecydował się wysłać go na pierwszy ligowy mecz ze względu na zeszłoroczną przygodę zawodnika w rawickim klubie.
Ten jednak zdobył jedynie punkt, z trudem broniąc się przed atakami Kacpra Pludry. - Ricky Wells mnie niestety zawiódł. Mimo to, nie zamykamy przed nim drzwi w klubie. Myślę, że dostanie jeszcze w tym sezonie szansę na zrehabilitowanie się w oczach działaczy i kibiców - mówi Kanclerz.
Czytaj także: Inne teksty autorstwa Przemysława Półgęska