PGE Ekstraliga: MRGARDEN GKM już bez kuli u nogi. Były junior Get Well Toruń zmienił się nie do poznania

WP SportoweFakty / Ilona Jasica / Na zdjęciu: Marcin Turowski w kasku żółtym
WP SportoweFakty / Ilona Jasica / Na zdjęciu: Marcin Turowski w kasku żółtym

Dobry występ juniorów MRGARDEN GKM-u Grudziądz w treningu punktowanym z Lokomotivem Daugavpils. Młodzież zdobyła łącznie 17 punktów i wygrywała z seniorami. Świetnie spisały się zwłaszcza dwa nowe nabytki - Marcin Turowski i Patryk Rolnicki.

- Mamy za sobą trzy sprawdziany i na ten moment mogę stwierdzić, że wykonaliśmy dobre ruchy na rynku transferowym - mówi nam Robert Kościecha. - Nasi młodzieżowcy prezentują się naprawdę pozytywnie i coś czuję, że będziemy mieć z nich pociechę - dodaje trener juniorów w MRGARDEN GKM-ie
Grudziądz.

Z bardzo dobrej strony pokazał się zwłaszcza Marcin Turowski, który w czterech startach uzbierał osiem punktów. Niewiele gorszy był Patryk Rolnicki, który zakończył zmagania z sześcioma punktami. - Niby pomiędzy PGE Ekstraligą a pierwszą ligą jest różnica, ale i tak możemy się cieszyć. Największym plusem jest to, że nasza młodzież wygrywała nie tylko z rówieśnikami. Potrafili punktować również na seniorach. Więcej punktów zdobył Marcin, ale bierzmy poprawkę na to, że Patryk jechał jako senior i miał utrudnione zadanie. Obaj wypadli bardzo dobrze - podkreśla Kościecha.

Zobacz także: Jak Tomasz Gollob stał się motywacją do walki z nowotworem

Dobrych występów Patryka Rolnickiego w GKM-ie można było się spodziewać, bo zawodnik miał już niezłe występy w ubiegłym sezonie, kiedy bronił barw Unii Tarnów. Zaskoczeniem jest natomiast postawa Marcina Turowskiego, który do Grudziądza trafił z pierwszej ligi.

- Ciągle mówi, że do Grudziądza przyszedł po naukę. Stara się chłonąć wiedzę i walczyć o skład. Od początku wiosny prezentuje się bardzo fajnie. Pamiętam go jeszcze z zeszłego roku z imprez młodzieżowych, na które jeździłem z naszymi chłopakami. Już wtedy mówiłem, że zrobił duży postęp w porównaniu do tego, co było w Toruniu. Widzę, że słucha, co się do niego mówi. Wyciąga wnioski i staje się dzięki temu lepszym żużlowcem. Oby tak dalej - przekonuje Kościecha.

Na razie od dwójki Turowski - Rolnicki odstaje Kamil Wieczorek. Kościecha apeluje jednak w jego przypadku o spokój. - Cały czas choruje. W Gorzowie, a później u nas, jechał z przeziębieniem. To nic fajnego. Dajmy mu czas. Jestem przekonany, że ten chłopak się pozbiera i jeszcze pokaże, na co go stać - podsumowuje trener.

ZOBACZ WIDEO Intro PGE Ekstraligi na sezon na 2019

Źródło artykułu: