Galewski pyta, Hynek odpowiada: Unia Tarnów na kontrze. Mają w składzie petardę. Dzięki temu może być finał

WP SportoweFakty / Paweł Wilczyński / Unia Tarnów - Włókniarz. Artur Mroczka z lewej, Nicki Pedersen z prawej.
WP SportoweFakty / Paweł Wilczyński / Unia Tarnów - Włókniarz. Artur Mroczka z lewej, Nicki Pedersen z prawej.

- Ljung to najlepszy transfer Unii Tarnów, ale martwi mnie kadra złożona z pięciu seniorów - mówi Jarosław Galewski. - To nie będzie problem, bo jest świetny junior. Cierniak to petarda. Dzięki niemu może być nawet finał - odpowiada Kamil Hynek.

Jarosław Galewski, WP SportoweFakty: Unia spadła z PGE Ekstraligi, choć była o krok od sprawienia sensacji. Zastanawiam się, co czeka teraz kibiców w Tarnowie. Awans raczej im nie grozi. Będzie walka o play-off czy utrzymanie?
Kamil Hynek, WP Sportowe Fakty: Kiedy pojawiały się pierwsze informacje o nazwiskach, jakie mają zasilić drużynę, byłem daleki od optymizmu. Być może było to spowodowane tym, że w składzie nie ma choćby jednego seniora wychowanka i tego nie mogę wybaczyć szefom klubu. Po prostu szlag mnie trafiał. Ale z biegiem czasu spojrzałem na to zestawienie, podrapałem się po głowie i pomyślałem, że nie jest tak źle. To ma sens. Z całym przekonaniem stwierdzam, że play-off jest do osiągnięcia i to na dużym spokoju. Mój optymizm opieram na silnym juniorze, który będzie latał dziury. Tego nie było od mistrzowskich czasów i pary Janowski - Gomólski.

Galewski: Jeśli zacząłeś od plusów, to ja do świetnego juniora dodałbym Petera Ljunga. Jak na warunki pierwszoligowe to znakomity zawodnik. Materiał na lidera, choć trochę niedoceniany. To najlepszy transfer Unii. Umiarkowanym optymistą jestem również w przypadku Artura Mroczki. Ekstraliga to były dla niego za wysokie progi, ale na zapleczu sobie poradzi.
Hynek: Jeśli chodzi o Ljunga, to nie musisz mnie do niego przekonywać. To jeden z moich ulubionych zawodników. Mam do niego ogromną słabość. Nie mogę przeboleć, że nie został kosztem Petera Kildemanda. Czuję, że wtedy nie rozmawialibyśmy o tym, jak Unia poradzi sobie w Nice 1 LŻ., tylko jak spożytkuje drugi rok w PGE Ekstralidze. Ale to se ne vrati. Do juniora i Ljunga dorzuciłbym jeszcze Wiktora Kułakowa. Fajnie, że został. Ma olbrzymi potencjał i zadatki na odkrycie całej Nice 1 LŻ. Nie podzielam optymizmu co do Mroczki. Jak można traktować poważnie kogoś, kto jeździ tylko w lidze polskiej, a w całych rozgrywkach ma na koncie odjechanych może z dwadzieścia imprez. Twierdzę jednak, że Unia nie przegra żadnego meczu u siebie. Polegnie nawet ROW. Czaja jeździ tutaj z zamkniętymi oczami. Kaczmarkowi tor w Tarnowie pasuje. Ma na miejscu tunera Jacka Rempałę, który mu przyszykuje silniki stricte pod miejscowy obiekt. Boję się o wyjazdy, a tam ważyć się będą bonusy.

Galewski: Odważna teza z tymi wszystkimi wygranymi u siebie. W mojej ocenie kadra Unii Tarnów ma dwie wady. Po pierwsze jest tylko pięciu seniorów i żadnego zabezpieczenia w przypadku kontuzji. No i większość z tej piątki to jednak zagadki, zawodnicy po słabych lub przeciętnych sezonach.
Hynek: Pięciu seniorów, przy takiej petardzie jak Mateusz Cierniak to akurat dobre rozwiązanie. Każdy wie, że będzie w składzie, ale przy słabszym występie i tak może zostać zastąpiony. Więc ten bat nad głową i tak będzie. Zresztą na zapleczu PGE Ekstraligi będzie mnóstwo luk na pozycjach juniorskich. A jak wiadomo dobry duet w tej formacji to połowa sukcesu.

Galewski: Wszystko się zgadza, ale zrzucanie takiej odpowiedzialności na juniora, który w przyszłym roku powinien bawić się żużlem, nie jest do końca dobrym rozwiązaniem. Zwyczajnie uważam, że w formacji seniorskiej Unii brakuje pewniaków. Jest Ljung. Reszta to mniejsze lub większe zagadki.
Hynek: Ljung i Kułakow będą ciągnąć ten wózek. Mówię ci. Jak chcesz, to możemy się założyć. Ale zostawmy już skład. Bardzo mi się tylko nie podobają wypowiedzi płynące z klubu. Typu: mamy waleczny skład, możemy nim dużo zwojować, a na końcu pada zdanie, że nie będziemy się zabijać o awans. No to jak kibic ma się czuć zachęcony do przyjścia na stadion? PR-owo rozegrano to fatalnie. Z drugiej strony ciekaw jestem, jak poradzi sobie nowy menedżer Tomasz Proszowski. Ma kilka rogatych dusz do ogarnięcia i kilku gości do pobudzenia. Fajnie, że poza Ljungiem wszyscy rozmawiają po polsku. Będzie łatwiej to wszystko spiąć.

Galewski: Sądzę, że przy takim składzie opowiadanie o awansie zostałoby potraktowane jako kiepski żart i stąd taka retoryka. A co do nowego menedżera, to mamy kolejny spory znak zapytania. Totalny eksperyment. Kto wie, czy jeszcze nie zatęsknisz za Pawłem Baranem.
Hynek: Lublin też miał nie awansować i co? Nie muszę za nim tęsknić. Przecież będzie cały czas przy drużynie. Wejdzie w buty Mirosława Cierniaka i wcale bym się nie zdziwił, jakby to właśnie Paweł dalej pociągał za sznurki, a Proszowski odpowiadał bardziej za sprawy regulaminowe, co z punktu widzenia sprawowania ostatnio funkcji sędziego miałoby jakieś logiczne przesłanie. I w rzeczywistości Baran nadal byłby menedżerem, a Proszowski kierownikiem. Z tym że dla zmylenia wszystkich na koszulkach dzierżyliby odwrotne nadruki. Niezłą intrygę uknułem, co? Rozpatruj to jednak w kategoriach żartu.

Galewski: Aż tak daleko bym nie poszedł, ale współpracy i pociągania za sznurki w parku maszyn Unii jestem bardzo ciekawy. To na koniec zapytam, jak daleko zajedzie Unia w sezonie 2019? Tylko proszę o konkrety.
Hynek: Play-off na sto procent. Może uda im się otrzeć nawet o finał.
Galewski: Zatem się nie założymy. Ja również widzę Unię w play-off. To byłby sukces tego zespołu. Będę się jednak upierać, że kadra złożona z pięciu seniorów to ryzyko.

ZOBACZ WIDEO Jakub Jamróg: Był taki rok, że widziałem pięć trupów

Źródło artykułu: