Speed Car Motor skazany na spadek. "To dobrze. Będziemy mieli spokojną głowę"

WP SportoweFakty / Mateusz Domański / Na zdjęciu: Rafał Trojanowski
WP SportoweFakty / Mateusz Domański / Na zdjęciu: Rafał Trojanowski

Speed Car Motor Lublin szybko został okrzyknięty głównym kandydatem do spadku z PGE Ekstraligi, bo nie zdołał zakontraktować żadnej "armaty". Skazani na pożarcie zawodnicy mogą teraz w spokoju przejechać rozgrywki i udowodnić swoją wartość.

Działacze beniaminka utrzymali wszystkich najlepszych zawodników, którzy poprowadzili drużynę do zwycięstwa w Nice 1. Lidze Żużlowej. Kadra została uzupełniona jeszcze przez Grzegorza Zengotę, Mikkela Michelsena oraz Wiktora Trofimowa. Menedżer braci Dawida i Wiktora Lampartów - Rafał Trojanowski nie ukrywa, że brakuje największych gwiazd, ale zapewnia, że zespół z Lublina nie będzie chłopcem do bicia i sprawi kilka niespodzianek.

- Powiem szczerze, że nie spotkałem jeszcze osoby, która w sporcie żużlowym zawsze miała rację. Jest to nieprzewidywalny i bardzo trudny sport. Do nieszczęścia wystarczy jedna kontuzja albo pechowy początek zmagań i później wszystko idzie pod górkę. Sezony bywają różne. Zdarzało się przecież tak, że niektóre drużyny miały bić się o mistrzostwo, a kończyły rozgrywki w barażach. Nie mamy w składzie wielkich petard, ale kadra jest równa i bardzo ambitna. Każdy z chłopaków będzie chciał się pokazać w tej PGE Ekstralidze. Na pewno będzie towarzyszyła nam świetna atmosfera. Mamy zagorzałych fanów, którzy stoją za nami murem. Uważam, że są to duże pozytywy. Zengota i Michelsen to młodzi zawodnicy i będą walczyć o punkty. Moim zdaniem nie będzie tak źle, jak ludzie opowiadają. Z drugiej strony nawet mnie to cieszy. Będziemy mieli chociaż spokojną głowę. Wszyscy nas spuścili ligę niżej, więc każdy inny wynik będzie świetny - powiedział Rafał Trojanowski w rozmowie z portalem WP SportoweFakty.

Pierwszy sezon w barwach Speed Car Motoru Lublin był bardzo udany dla Dawida i Wiktora. Gdy dołączali do klubu, nawet nie przypuszczali, że tak szybko awansują do najwyższej klasy rozgrywkowej. - Przy podpisaniu kontraktu nawet nie zastanawialiśmy się, czy ta drużyna będzie miała szansę na awans. Po prostu wiedzieliśmy, że Lublin będzie miał fajny zespół i ciekawy skład. Klub miał dobrą opinię, jeśli chodzi o atmosferę i płatności. Celem była pierwsza czwórka i zdawaliśmy sobie sprawę, że jest to realne do wykonania. Nikt przed startem rozgrywek nie spodziewał się, że będzie aż tak dobrze - dodał.

Bracia stosunkowo szybko ogłosili swoje pozostanie w Motorze. Wcześniej zgłaszały się do nich inne kluby, ale priorytetem było dojście do porozumienia z lubelskim klubem. - Było wiele zapytań o przyszłość chłopaków, ale od początku mówiłem, że pierwsze negocjacje chcemy rozpocząć z obecnym zespołem. Lublin miał u nas pierwszeństwo. Nie chcieliśmy zmieniać barw klubowych. Po uzyskaniu awansu mamy wszystko, co jest nam potrzebne do dalszego rozwoju - przyznał.

Wiktor powinien wyróżniać się na tle innych juniorów w PGE Ekstralidze. Dawid z kolei nie ma pewnego miejsca w drużynie. Na przedsezonowych treningach będzie musiał pokazać, że nie jest słabszy od Pawła Miesiąca, a ponadto pod numerem ósmym może czaić się Robert Lambert.

ZOBACZ WIDEO Janusz Kołodziej był na granicy wyczerpania. Krok od anoreksji

- Będziemy dążyć do tego, aby Wiktor był czołowym młodzieżowcem w najwyższej klasie rozgrywkowej. Nie nakładamy jednak na niego żadnej presji. Będzie to dla niego po prostu następny rok startów. PGE Ekstraliga to kolejne wyzwanie i krok do przodu. Dawid? Nikt nie da mu miejsca za zasługi. Przed nami ciężka praca w zimie. Dawid to zawodnik, który posiada wrodzony talent do dobrych startów i musi to wykorzystać. Na pewno zainwestujemy mocno w motocykle, przygotowanie kondycyjne, psychologa i odżywianie. To mogą być dla niego przełomowe rozgrywki. Stać go nawet na dwucyfrówki, musi tylko ustabilizować swoją formę - uważa Trojanowski.

Team Lampartów jest bardzo wdzięczny wszystkim sponsorom. Bez ich pomocy nie byłoby szans na dobre rezultaty. - Za nami bardzo udany sezon. Zakończyliśmy go awansem do PGE Ekstraligi, a także z dwoma srebrnymi i jednym złotym medalem Wiktora. Do tych sukcesów przyczynili się ludzie, którzy nas wspierają. Są to firmy Kim Group, Extrans, Duńczyk, Haj, Twister. Dziękujemy też pozostałym partnerom Lamba, Zbita Szybka, Betad, Nero - zakończył 42-letni menedżer.