Trzech liderów to za mało. Zdunek Wybrzeże Gdańsk zapłaciło za niepewną drugą linię (noty)

WP SportoweFakty / Romuald Rubenis / Narada w Wybrzeżu. Mirosław Berliński z lewej. Anders Thomsen analizuje program.
WP SportoweFakty / Romuald Rubenis / Narada w Wybrzeżu. Mirosław Berliński z lewej. Anders Thomsen analizuje program.

Tadeusz Zdunek głośno mówi o tym, że skład Wybrzeża będzie bardziej polski. Nie ma mu się co dziwić. Skład oparty na trzech liderach okazał się klapą. Bardzo często do wygranej brakowało kropki nad "i", jednak nie był to przypadek.

Anders Thomsen. Gdyby stworzyć ranking na najbardziej walecznego zawodnika Nice 1.LŻ, podium dla Thomsena byłoby pewne, choć w porównaniu do poprzednich sezonów, poprawił również starty, co zaowocowało najwyższą średnią w drużynie. Bywały spotkania, w których błyszczał wyraźnie, wyrastając ponad poziom ligi. Anders Thomsen po bardzo dobrym sezonie nad morzem zaczął pukać w sufit i jego pozostanie w Nice 1.LŻ byłoby wielką niespodzianką.

Mikkel Michelsen. Do Zdunek Wybrzeża przyszedł z łatką zawodnika konfliktowego. W Gdańsku jednak pokazał się z jak najlepszej strony. Był przykładem profesjonalizmu i chociaż nie szalał w parku maszyn jak jego dwaj rodacy, bardzo szybko rozkochał w sobie kibiców. Do tego w lidze praktycznie wcale nie zawodził.

Mikkel Bech. Nie był tak skuteczny jak jego dwaj rodacy, nie miał wielu wybitnych spotkań, jednak jest przedstawicielem wygasającego gatunku żużlowców. W parku maszyn był wszędzie, pomagał kolegom i jako kapitan zespołu sprawdził się w stu procentach. Wiele razy wynik drużyny był dla niego ważniejszy niż indywidualne zdobycze. Przed nim kolejny ważny sezon, w którym będzie mógł udowodnić swoją jakość również na torze.

Oskar Fajfer. Zaczynał sezon jako kapitan, był krajowym liderem, jednak w kiku spotkaniach mocno brakowało jego punktów. Zawiódł szczególnie w Gnieźnie, na swoim macierzystym torze, gdzie Zdunek Wybrzeże Gdańsk przegrało 44:46. Miał do Nice 1.LŻ wrócić na chwilę, a kolejny raz nie prezentował regularnej wysokiej formy, odpowiadającej jego ambicji.

Michał Szczepaniak. Na trybunach Stadionu im. Zbigniewa Podleckiego bardzo często można było zobaczyć Jakuba Wawrzyniaka, byłego reprezentanta Polski, grającego wówczas w Lechii Gdańsk. Bardzo często powtarzał on, że na lewej obronie w kadrze Polski zastępuje piłkarza, którego nie ma. Podobnie było w Gdańsku z Michałem Szczepaniakiem. Zastępował żużlowca, którego gdańszczanom nie udało się zakontraktować. Nie potrafił jednak dać drużynie tego, czego wymagała od niego sytuacja. Po roku żegna się z Gdańskiem i raczej niewiele osób będzie za nim tęsknić.

Karol ŻupińskiNa jego szesnaste urodziny czekał cały żużlowy Gdańsk. Już w ligowym debiucie potrafił wygrać bieg, pokonując na trasie seniorów. Na solidne punktowanie w lidze, w jego przypadku było jeszcze trochę za szybko. jak jednak będzie się dalej rozwijał, kolejne lata mogą być jego.

Dominik Kossakowski. Największe rozczarowanie w gdańskiej drużynie. Od kilku sezonów były oczekiwania, by Kossakowski stał się najlepszym juniorem ligi. Miał ku temu wszelkie papiery, a rozmienił je na drobne. O ile na początku sezonu wyglądało to jeszcze nieźle, z biegiem czasu coraz mniej zaczynał pomagać drużynie. W końcówce sezonu nie był już wsparciem dla zespołu i aby kontynuować karierę jako senior, będzie musiał zejść do najniższej klasy rozgrywkowej.

Marcin Turowski. Na początku sezonu był jednym z dwóch juniorów Zdunek Wybrzeża uprawnionych do jazdy w lidze. Wówczas jeździł przeciętnie zarówno w Nice 1.LŻ, jak i w imprezach młodzieżowych. Po szesnastych urodzinach Karola Żupińskiego zaczął w turniejach dla juniorów zdobywać więcej punktów, w pewnym momencie był nawet liderem tej formacji, w lidze jednak szans nie dostawał. Gdańszczanie jednak w niego sporo zainwestowali i kolejnym sezonie może to oddać.

Niesklasyfikowani: Patrick Hougaard i Patryk Beśko. Transfer Hougaarda do Wybrzeża miał bardzo optymistyczne przesłanki. Duńczyk w krakowskich barwach notował doskonałe występy na gdańskim torze, jednak tym razem nie pokazał się z dobrej strony. Wyraźnie ustępował pozostałej trójce rodaków, dodatkowo odmawiając wyjazdu do Daugavpils tłumacząc się kontuzją (kilka dni później pojechał w lidze duńskiej) pokazał, że nie zamierza umierać za Gdańsk. W samej końcówce sezonu szansę na występ otrzymał Patryk Beśko. Wychowanek Wybrzeża wracający po kontuzji wyjechał na łódzki tor raz i zajął czwarte miejsce.

Trenerzy: Lech Kędziora i Mirosław Berliński. Przed sezonem do Gdańska wrócił mieszkający w pobliskim Straszynie Lech Kędziora. To pod jego wodzą Wybrzeże w 2000 roku zdobyło swój ostatni jak dotąd medal drużynowy w najwyższej klasie rozgrywkowej. Był bardzo chętny do pracy i na stadionie przebywał od rana do nocy. Nie było jednak chemii pomiędzy nim, a zawodnikami. Po nim drużynę przejął Mirosław Berliński, człowiek-instytucja w Wybrzeżu. Legenda gdańskiego klubu sprawdziła się w roli trenera i w kolejnym sezonie zostanie na tym stanowisku.

Zdunek Wybrzeże Gdańsk 2018

ZawodnikŚrednia notMeczeBiegiPunktyBonusyŚrednia biegowa
Anders Thomsen 4,63 10 41 84 12 2,342
Mikkel Michelsen 4,60 11 53 120 4 2,340
Mikkel Bech 4,17 12 61 117 11 2,098
Oskar Fajfer 3,54 14 63 101 10 1,762
Michał Szczepaniak 2,93 14 61 75 16 1,492
Karol Żupiński 2,71 7 30 27 3 1,000
Dominik Kossakowski 2,57 14 54 55 8 1,167
Marcin Turowski 2,22 10 33 27 4 0,939
niesklasyfikowany:
Patrick Hougaard 3,40 5 25 43 0 1,720
Patryk Beśko b.o. 1 1 0 0 0

ZOBACZ WIDEO Imponujące statystyki PGE Ekstraligi

Źródło artykułu: