Ci, którzy byli świadkami sobotniego widowiska, na pewno nie mogli narzekać na niedobór emocji. Stal stanowiła realne zagrożenie dla leszczynian w ich drodze ku złotym medalom.
- Na tyle ile rywal pozwalał, na tyle próbowaliśmy dorównać kroku gospodarzom - powiedział tuż po meczu trener przyjezdnych, Stanisław Chomski. - W końcówce nieco się pogubiliśmy. Widowisko było przednie, a wygrał równiejszy zespół. Atut siły młodzieżowców miał decydujące znaczenie - dodał.
Sezon dobiegł końca, więc pora na podsumowanie. W kontekście problemów, z jakimi gorzowianie zmagali się od początku sezonu, sama obecność w finale, to już spore osiągnięcie. - Srebro trzeba ocenić przez pryzmat całego sezonu. Już po pierwszej kolejce straciliśmy Martina Vaculika, jednego z liderów - przypomina Chomski.
- Pierwsze diagnozy mówiły o tym, że być może przez cały sezon go nie ujrzymy. Wypadł na miesiąc też Szymon Woźniak. Nie wspomnę już o młodzieżowcach, którzy odnieśli ciężkie kontuzje. Ten medal bardziej smakuje. Pokazaliśmy, że ten finał nie jest dla nas przypadkowy. Pozostałe sześć zespołów chciałoby być na naszym miejscu - uważa szkoleniowiec Stali.
Kolejne drużyny osiągają porozumienie z dotychczasowymi zawodnikami. Okazuje się, że również w Gorzowie nie próżnują i mają gotową koncepcję składu na kolejny sezon. - Budujemy, budujemy, tyle mogę powiedzieć. Zasadnicza sprawa: chcemy zatrzymać podstawowy skład. W tym kierunku prace zarządu zmierzają - zdradził Stanisław Chomski.
ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po gorzowsku
teraz widac skutki :(
Gorzów: Karczmarz, ?
Falubaz: ?,?
Wrocław: 1/2 Wojtyło, ?
Czewa: Gruchalski, ?
Toruń: ?,?
Lublin: 1/2 Lampart, ?
GKM: ?,?Kto ma nam tego mistrza wydrzeć jeśli zostanie Emil, Jarek, Piotr i Janek? Nie ma opcji, bo młodzi robią potężna różnice. Czytaj całość