Igor Kopeć-Sobczyński przez cały bieg nr 12 meczu ze Cash Broker Stalą Gorzów naciskał Martina Vaculika. Z każdym okrążeniem zbliżał się do niego na coraz mniejszą odległość. W końcu dopiął swego tuż przed metą, czym wprawił trybuny w euforię. - Super, że udało się tego dokonać. Reakcja kibiców również dała mi sporo radości. Będę się starał takie manewry częściej wykonywać - mówił po zawodach 19-latek.
Po dużym progresie w zeszłym sezonie, toruńscy fani mieli nadzieję na jeszcze lepszy rok w wykonaniu juniora. Nie do końca jednak tak było. - Szło mi w tym roku dobrze w biegach juniorskich, ale jakoś nie mogłem przełamać się z seniorami. Może powodował to stres? Na pewno był większy. Ostatnie mecze pokazały jednak, że potrafię walczyć również ze starszymi żużlowcami - zauważył Kopeć-Sobczyński.
Młodzieżowiec Get Well Toruń nie ukrywa, że dużo ciężej mu o punkty w biegach z seniorami. - Oczywiście, ma to znaczenie. Rozmawiałem o tym z wieloma osobami. To gdzieś siedzi w podświadomości. Takie zwycięstwo nad zawodnikiem, który dzień wcześniej wygrał turniej Grand Prix może tylko mi pomóc. To zawsze daje kopa - zakończył.
ZOBACZ WIDEO Na Stadionie Śląskim powstaje tor żużlowy