Dla Daniela Bewleya fatalnie zakończył się sobotni mecz na Wyspach Brytyjskich. W nim zawodnik ROW-u Rybnik doznał skomplikowanego złamania kości udowej w lewej nodze. Ucierpiały też bark i nadgarstek młodego żużlowca, którego już w tym roku nie zobaczymy na torze. To spory cios dla rybnickich Rekinów, bo 19-latek był jednym z objawieniem tego sezonu w Nice 1.LŻ.
- Bez nerwowych ruchów. Skład będzie znany w momencie, gdy trzeba będzie przedstawić awizowane - powiedział na wtorkowym spotkaniu z kibicami Krzysztof Mrozek.
Prezes ROW-u podkreślił, że do dyspozycji menedżera ciągle pozostają Andriej Karpow i Craig Cook. Zaprzeczył też plotkom, by był skonfliktowany z tymi żużlowcami. - Jak prezes Mrozek może mieć z kimś konflikt? Dyspozycja dnia czy właściwie miesiąca decydowała o tym, że ich ostatnio nie było w składzie. Po prostu, jechali najlepsi. Jednego z tych dżentelmenów zobaczymy w najbliższym meczu ze Startem Gniezno. Być może nawet obu. Na pewno nie ma żadnego konfliktu - dodał Mrozek.
Sternik klubu z Rybnika zdradził, że ROW nie planuje w najbliższych dniach rozgrywać treningu punktowanego z mocnym rywalem, by przetestować formę poszczególnych zawodników przed decydującymi meczami. - Sparing na torze w Rybniku przed meczem w Gnieźnie nie ma sensu. Inna kwestia, że Karpow ma w piątek mecz w Danii, Batchelor na Wyspach. Pozostali chłopacy jednak będą do dyspozycji trenera i potrenują. Sparing nie ma też sensu z tego względu, że niektóre zespoły o coś jeszcze jadą. Mają swoje wytyczne, chcą potrenować, ale niekoniecznie w formie sparingu - podsumował Mrozek.
ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po grudziądzku