Zwycięstwo mające kolosalne znaczenie. GKM chce rewanżu na sąsiedzie

Wybrzeże zagości jako pierwsze. Polonia znów skazana na pożarcie na Łotwie

Oczywiście głównym aktorem ubiegłorocznej walki o utrzymanie w PGE Ekstralidze został przyłapany na dopingu Grigorij Łaguta, ale w pewnym momencie Get Well Toruń i tak potrzebował określonej liczby punktów do tego, by uniknąć spadku i znaleźć się w barażach. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie triumf w Grudziądzu, który automatycznie przy wygranej u siebie na koniec rundy zasadniczej, oznaczał zdobycie punktu bonusowego na wagę siódmego miejsca kosztem ROW-u Rybnik. Tak też się stało. Jadąc w czerwcu na derby do lokalnego rywala, torunianie mieli jednak na koncie dwie przegrane od momentu, gdy MRGARDEN GKM został zaproszony do jazdy w elicie przed sezonem 2015. Anioły nie mogły poradzić sobie z warunkami panującymi przy Hallera, a w zakończonym dla siebie wicemistrzostwem kraju sezonie 2016 nie zdołały nawet dobić do bariery 40 punktów. Get Well przełamał się w trzecim podejściu (w latach 90. także udało im się wygrać raz na trzy próby - przyp. red.) po tym, jak spadł deszcz i tor przez kilkadziesiąt minut był przygotowywany do użytku, a dodatkowo urazu doznał Rafał Okoniewski. Z uwagi na specyficzne, betonowe przygotowywanie nawierzchni, po przyjęciu przez nią wody GKM wpadł w pułapkę i przegrał z kretesem. To toruńscy liderzy czuli się na niej znacznie lepiej, prowadząc swój zespół do wygranej 45:33. I nikt jeszcze wtedy nie sądził, że mającej aż tak ogromne znaczenie.

Ostatnie mecze w Grudziądzu i ogólny bilans pojedynków:

ZOBACZ WIDEO PGE Indywidualne Międzynarodowe Mistrzostwa Ekstraligi 2018

Kup bilet na TAURON SEC w Chorzowie

KUP BILET na 2025 PZM FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw. KLIKNIJ i przejdź na stronę sprzedażową!