Co zrobimy z taką liczbą juniorów za kilka lat? Robert Kościecha stawia ważne pytania

WP SportoweFakty / Łukasz Łagoda / Na zdjęciu: Dawid Wawrzyniak (po lewej) z Robertem Kościechą
WP SportoweFakty / Łukasz Łagoda / Na zdjęciu: Dawid Wawrzyniak (po lewej) z Robertem Kościechą

Niektóre kluby PGE Ekstraligi w tej chwili mają problem ze spełnieniem wymogów dotyczących szkolenia. Ostatecznie powinny im sprostać. To jednak nie oznacza, że będzie można odtrąbić sukces, bo pojawią się nowe problemy.

W tym artykule dowiesz się o:

Przypomnijmy, że od 1 lipca 2017 do 1 lipca 2018 roku każdy z klubów ekstraligowych musi zdobyć trzy licencje w klasie 500 cc i dwie w 250 cc. - Wymogi są potrzebne, ale musimy pamiętać, że jedna licencja drugiej jest często nierówna - mówi nam trener Robert Kościecha.

- Przejście przez egzamin licencyjny jest teraz zdecydowanie łatwiejsze niż 10 lat temu. Pułapy procentowe są niby te same, ale obecnie stosujemy jedną z największych granic od rekordu toru - podkreśla szkoleniowiec.

Zdaniem Kościechy poziom niektórych adeptów podchodzących w ostatnim czasie do egzaminów pozostawia sporo do życzenia. - Byłem na kilku egzaminach i niektórym do poprawnej jazdy bardzo wiele brakowało. Są tacy, którzy jadą pół okrążenia za pierwszym zawodnikiem, ale i tak przechodzą, bo mieszczą się w górnych granicach. Musimy się zastanowić, czy poprzeczka nie powinna zostać zawieszona trochę wyżej. Niektóre kluby sprostają za chwilę wymogom, ale to jeszcze nie znaczy, że szkolimy na wysokim poziomie - zauważa trener.

Kościecha stawia również kilka istotnych pytań związanych z wymogami szkoleniowymi. - W takim tempie za kilka lat będziemy mieć w klubach po 10 chłopaków z licencjami. Wtedy pojawią się nowe problemy. Będzie trzeba ich ubrać i dosprzętowić. To będą spore koszty. Będziemy musieli się również zastanowić, gdzie oni będą jeździć - podkreśla.

- Dziś jest świetnie, bo DMPJ, które mamy od dwóch lat, doskonale się sprawdzają. Chcę pochwalić te rozgrywki, bo uważam je za strzał w dziesiątkę. W lipcu i sierpniu zawodnicy mają naprawdę sporo jazdy. Poznają dzięki temu wiele torów w całej Polsce. Ten system funkcjonuje całkiem nieźle. Zastanowiłbym się tylko nad finałem. Uważam, że w tym przypadku rund powinno być więcej - tłumaczy Kościecha.

Trener zauważa również, że wymagania dla klubów z niższych lig powinny być zdecydowanie mniejsze. - W niektórych ośrodkach jest problem, żeby związać koniec z końcem, więc szkolenie na taką skalę na pewno nie wypali. Trzeba do tego podejść z większym rozsądkiem - podsumowuje.

ZOBACZ WIDEO Ryszard Czarnecki: PGE IMME ma szansę mieć stałe i ważne miejsce w kalendarzu

Źródło artykułu: