Goście od pierwszego do ostatniego biegu kontrolowali wynik meczu w Krakowie. Nic dziwnego, że przy bardzo korzystnym rezultacie rybniczanie tryskali dobrym humorem.
- Czajnik, oddajesz ten bieg teraz? - zapytał Artura Czaję Krzysztof Mrozek. - Nie, chyba że panu. Jak się pan przebiera, oddam nawet dwa - zażartował żużlowiec. - Nie ma takiego kevlaru, za gruby jestem - odpowiedział prezes ROW-u Rybnik.
Rybnicki Magazyn Żużlowy z Krakowa: