Maciej Janowski 6. Zrekompensował sobie niepowodzenia z dwóch ostatnich turniejów. Gdyby nie słabszy pierwszy wyścig, jego występ w Hallstavik byłby perfekcyjny. Jednak nawet w tej nieudanej, pierwszej serii startów było widać, że jest szybki i to może być jego wieczór. Na szczęście, wpadka nie zamieszała mu w głowie i nie szukał na siłę lepszych ustawień sprzętu. To jego pierwszy wygrany turniej SGP i oby nie ostatni, bo z Biało-Czerwonych to Janowski ma największe szanse na medal IMŚ.
Bartosz Zmarzlik 5. Niewiele gorszy od Janowskiego. Ponieważ nie był tak zdecydowany na polach startowych, musiał nadrabiać na dystansie. Dzięki niemu zobaczyliśmy trochę ciekawego ścigania w Hallstavik. W kilku sytuacjach wjechał w miejsca, w które niewielu by się odważyło. Widać, że lekcje pobierane pod okiem Tomasza Golloba nie poszły na marne.
Patryk Dudek 3. Miernie, ale biernie. Po trzech seriach startów cieszył się, że kolekcjonuje "dwójki", bo to dawało mu szansę na półfinał. Drugą część zawodów jednak położył kompletnie. Pogubił się w biegu z Lindgrenem i Woffindenem, gdzie miał szansę na odniesienie zwycięstwa, a dojechał do mety jako ostatni. To najlepiej oddaje występ Dudka w GP Szwecji. Zielonogórzaninowi po prostu zabrakło zimnej głowy. Miał prędkość na trasie, ale potrafił w głupi sposób oddać punkty rywalom. Tak jakby nie miał pomysłu na tor w Hallstavik.
Przemysław Pawlicki 1. Dobrze, że w ostatniej serii startów pokonał Vaculika, bo miałby na swoim koncie "olimpiadę". Wygrana ze Słowakiem nie jest jednak wielkim wyczynem, bo obaj zdobyli po punkcie. Oglądanie 26-latka w Grand Prix boli, bo to za wysokie progi dla niego. Tak jak przed laty dla Chrisa Harrisa czy Tomasza Chrzanowskiego. Niestety, zanosi się na to, że tak szybko jak Pawlicki awansował do SGP, tak szybko z niego wyleci.
SKALA OCEN
6 - fenomenalnie
5 - bardzo dobrze
4 - dobrze
3 - przeciętnie
2 - słabo
1 - kompromitacja
ZOBACZ WIDEO PGE Indywidualne Międzynarodowe Mistrzostwa Ekstraligi 2018