GKM po cichu liczy na niespodziankę w Gorzowie, ale ma problem. Przed meczem ze Stalą nie uda się zebrać drużyny

WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Krzysztof Buczkowski
WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Krzysztof Buczkowski

W walce o utrzymanie w PGE Ekstralidze liczy się każdy punkt. Doskonale wiedzą o tym w Grudziądzu. GKM liczy, że zdoła wykorzystać osłabienia Cash Broker Stali. Planem minimum w Gorzowie jest walka o punkt bonusowy.

Gorzowianie do spotkania z MRGARDEN GKM-em przystąpią osłabieni brakiem Szymona Woźniaka i Rafała Karczmarza. Drużyna Stanisława Chomskiego zamierza nie tylko wygrać, ale zgarnąć również punkt bonusowy. W pierwszym meczu oby zespołów 49:41 wygrali grudziądzanie. Teraz zawodnicy Roberta Kempińskiego po cichu wierzą, że w Gorzowie uda im się powalczyć minimum o punkt bonusowy.

- Przykro nam, że Stal Gorzów znowu ma problemy kadrowe. Mają w tym roku naprawdę dużego pecha. Skłamałbym jednak, gdybym powiedział, że nie myślimy o wykorzystaniu ich osłabień - mówi nam Zdzisław Cichoracki, członek rady nadzorczej GKM-u.

Grudziądzanie chcieliby jak najlepiej przygotować się do spotkania w Gorzowie, żeby maksymalnie zwiększyć swoje szanse na końcowy sukces. To nie będzie jednak łatwe. - Mamy problem, żeby zebrać całą drużynę i spokojnie potrenować. Tak naprawdę każdy z naszych żużlowców do tego spotkania będzie szykować się indywidualnie. Szkoda, ale nic nie jesteśmy w stanie zrobić - wyjaśnia Cichoracki.

- Wtorek i środa to rozgrywki DMPJ. Później Artiom Łaguta i Przemysław Pawlicki jadą do Horsens na Grand Prix Danii. Nasz tor będzie jednak przygotowany, więc jeśli ktoś poczuje potrzebę i znajdzie czas, to może w każdej chwili trenować - podsumowuje Cichoracki.

ZOBACZ WIDEO Stadion Orła Łódź robi wrażenie! Zobacz na jakim etapie jest budowa

Źródło artykułu: