18-latek dość szybko wrócił na tor po kontuzji odniesionej w inauguracyjnym meczu z Get Well Toruń. Młodzieżowca Cash Broker Stali Gorzów problemy nie omijają. Zawieszenie w ubiegłym roku, wykryta w przerwie zimowej arytmia serca i do tego wspomniany uraz na początku rozgrywek. 20 czerwca był bliski kompletu punktów w zawodach DMPJ na gorzowskim torze.
Hubert Czerniawski miał trochę kłopotów, ale jest coraz lepiej. Tak bardzo nie przeszkadza mu już nawet wciąż obecny w obojczyku drut. - Zmiany nie czuję, ale gdzieś tam jest to w głowie, że ten drut nadal wystaje. 15 lipca idę na wyciągnięcie, ale nie czuję teraz żadnego dyskomfortu. Pierwsze treningi i mecze były z dużym hamulcem, ale później się rozkręciłem - przyznał.
Podobnego zdania jest jego trener. - W pewnym sensie sprawa z gaźnikiem ma wpływ. Obojczyk doskwiera, bo cały czas drut wystaje i jest to trochę inna jazda, przez co nie czuje się tak komfortowo. Daje z siebie wszystko - powiedział Piotr Paluch.
W ostatnim pojedynku PGE Ekstraligi w żółto-niebieskich barwach tylko jeden wyścig pojechał Rafał Karczmarz. Wszystko przez kontuzję, która wykluczy go także ze startu 1 lipca przeciwko MRGARDEN GKM-owi Grudziądz. - Stan faktyczny jest taki, że Rafał będzie miał przez minimum dwa tygodnie rehabilitacje. Jak będzie, to zobaczymy. To jest problem z plecami. Są one stłuczone, a to się nie leczy z dnia na dzień. To długotrwały proces - wyjaśnił Paluch.
ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po wrocławsku
Zastępować go będą Czerniawski i Alan Szczotka. Oboje wiedzą, że nie będzie to łatwe zadanie. - Trzeba na pewno dużo trenować, żeby nadgonić te punkty. Wiadomo, że Rafał robił ich bardzo dużo. My postaramy się zdobyć ich jak najwięcej, żeby nie zawieść drużyny - mówił pierwszy z wymienionych.
Brak Karczmarza to dla powyższej dwójki spokój, jeśli chodzi o miejsce w składzie. Z drugiej strony presja, by godnie zastąpić bardziej doświadczonego kolegę. - Każdy chciałby jak najlepiej jeździć, nie zawsze to wychodzi, ale to też nie jest do końca nasza decyzja. Tę podejmuje trener. Między nami nie ma żadnej rywalizacji - zakończył Hubert Czerniawski.