Żużlowiec Grupy Azoty Unii Tarnów był wściekły na sędziego Krzysztofa Meyze po tym, jak ten wykluczył go z 11. wyścigu. Artur Mroczka zwyzywał arbitra, co uchwyciły kamery nSport+.
- Za publiczne znieważenie osoby funkcyjnej grozi mu kara od 1 tys. do 20 tys. złotych. Podmiot zarządzający ligą ma też prawo zawiesić zawodnika. To było zachowanie niegodne sportowca - ocenił w magazynie PGE Ekstraligi Leszek Demski, szef sędziów.
We wtorek Mroczka wydał oświadczenie, którym przeprasza za swoje zachowanie:
"Pragnę przeprosić wszystkich, których obraziłem moim nieprofesjonalnym zachowaniem w czasie meczu w dniu 17 czerwca w Grudziądzu. Pana sędziego tych zawodów, sponsorów oraz kibiców.
Na swoje usprawiedliwienie mogę tylko powiedzieć, iż cała sytuacja była pod wpływem silnych emocji oraz adrenaliny po upadku w biegu 11. Wszystko działo się bardzo szybko i chaotycznie. Teraz, na chłodno oceniając moje zachowanie stwierdzam, że było przesadzone, chociaż rywalizacja w meczu wiązała się z silnym stresem, a upadek jeszcze spotęgował moje emocje.
Raz jeszcze przepraszam Pana sędziego Krzysztofa Meyze oraz wszystkie osoby, które poczuły się urażone.
Z wyrazami szacunku,
Artur Mroczka"
ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po wrocławsku
Mroczka moze mecz odpoczac i bedzie myslal co mowi.
Mecz wcześniej skakał do Kołodzieja, teraz do sędziego.
Ciekawy jestem kto będzie następny!!!