Sam dzwonił do prezesów, ale nikt go nie chciał. Teraz jest rewelacją Sparty

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Gleb Czugunow (kask niebieski)
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Gleb Czugunow (kask niebieski)

Gleb Czugunow ma za sobą drugi mecz w PGE Ekstralidze. Utalentowany Rosjanin znów pokazał się z dobrej strony i był cichym bohaterem Betard Sparty podczas meczu w Grudziądzu. - Sprzęt działa bez zarzutu, mam naprawdę szybkie silniki - mówi zawodnik.

Betard Sparta Wrocław pokonała w minioną niedzielę MRGARDEN GKM Grudziądz 48:42. Zespół Rafała Dobruckiego nie wygrałby tego spotkania, gdyby nie solidna postawa Gleba Czugunowa. Utalentowany Rosjanin w swoim drugim meczu w PGE Ekstralidze zaliczył znów udane zawody i był cichym bohaterem wrocławian.

Punktów na jego koncie mogło być jeszcze więcej, gdyby nie upadek w 5. biegu. Czugunow jechał z Tai'em Woffindenem po podwójne zwycięstwo dla Sparty, ale nie opanował motocykla na drugim łuku i przewrócił się. - To były moje pierwsze zawody na torze w Grudziądzu. Jestem zadowolony, ale żałuje mojego drugiego biegu, bo mogło być jeszcze lepiej. Było w tym trochę przypadku. Wchodziłem w łuk i nie przewidziałem, że może być aż tak ślisko. Pociągnęło mnie i nie zdołałem opanować motocykla. Ogromna szkoda, bo jechałem z Tai'em Woffindenem na podwójnym prowadzeniu - komentuje zawodnik klubu z Wrocławia.

- Mimo wszystko jest okej i dobrze, że zaczynam jeździć. Mam za sobą drugi mecz w PGE Ekstralidze i nie mogę na nic narzekać. Sprzęt działa bez zarzutu, mam naprawdę szybkie silniki - kontynuuje Czugunow.

Rosjanin pozostawił po sobie w Grudziądzu bardzo dobre wrażenie. Był niesamowicie waleczny, ale przede wszystkim świetnie wychodził spod taśmy. - Nie chce oceniać sam siebie, ale jeżeli tak to wyglądało, to bardzo się cieszę. Staram się jak najlepiej skupić na reakcji i momencie startowym. Udało mi się od pierwszego biegu dobrze dopasować. Motocykl nie stał w miejscu, tylko świetnie mnie niósł już od samego startu. Muszę tylko popełniać mniej błędów - mówi zawodnik urodzony w Saławacie.

ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po wrocławsku

Tuż po rozpoczęciu sezonu Czugunow szukał klubu w Nice 1.LŻ, gdzie miałby szanse na regularne starty. Nikt nie był jednak zainteresowany jego wypożyczeniem. - Sam osobiście dzwoniłem do kilku prezesów. Chciałem iść na wypożyczenie, ale żaden klub nie był mną zainteresowany. Rozumiem to jednak doskonale. Ciężko postawić na zawodnika, który ma 18 lat, bez praktycznie żadnego doświadczenia na torach w Polsce. Nie jestem jeszcze stabilnym zawodnikiem. Mam nadzieję, że z czasem to przyjdzie - kończy Rosjanin.

Czugunow długo czekał na swoją szansę w PGE Ekstralidze. Jego cierpliwość i zaangażowanie zostały w końcu docenione przez sztab szkoleniowy Sparty, a on swoją postawą na torze udowadnia, że mimo młodego wieku i braku odpowiedniego doświadczenia, stać go na skuteczną jazdę z najlepszymi.

Źródło artykułu: