W tym roku nie oglądamy już Janusza Kołodzieja w czapeczce z logo Grupy Azoty. Jest jednak BIC i to jest poważna sprawa. Francuskie przedsiębiorstwo, z pomocą zawodnika Fogo Unii Leszno, robi rozpoznanie żużlowego rynku w Polsce. Producent wyrobów piśmienniczych w niedalekiej przyszłości chce podpisać duży kontrakt na sponsoring ligi lub reprezentacji.
BIC ma oczywiście swoje przedstawicielstwo w Polsce. Krzysztof Cegielski, menedżer Kołodzieja, załatwiając kontrakt reklamowy, rozmawiał z warszawskim oddziałem. Nie zmienia to faktu, że główna siedziba jest we francuskim Clichy-la-Garenne. Dobrodziej Kołodzieja jest jednym z niewielu, obok Monstera i Red Bulla (producenci energetyków mają indywidualne umowy z polskimi zawodnikami) zagranicznych sponsorów działających na naszym żużlowym podwórku.
Kołodziejowi, dzięki umowie z BIC, nie zabraknie na sprzętowe inwestycje. Musi jednak poszukać nowego rozwiązania dla swojej szkółki żużlowej. Akurat w tym przypadku wygaśnięcie umowy z GA trochę mu pokrzyżowało szyki. Trwają poszukiwania innego darczyńcy. Jeśli się nie znajdzie, to niewykluczone, że większy ciężar finansowania szkółkowiczów będą zmuszeni wziąć na swoje barki ich rodzice.
Swoją drogą, to francuski sponsor ma u Kołodzieja dobrą reklamę. Żużlowiec od kilku spotkań jedzie ze znienawidzonym przez żużlowców numerem 10 (to u siebie, bo na wyjazdach 2). To oznacza najgorsze z możliwych pola startowe. Radzi sobie jednak wybornie. W ostatnim meczu z Get Well Toruń, gdyby nie uślizg i upadek w pierwszym starcie, mógł mieć komplet punktów.
ZOBACZ WIDEO Emil Sajfutdinow: Speedway of Nations to szansa dla Rosjan
Umowa z GA musiala sie skonczyc bo sie ze Sadym nie dogadali i szkolkowicze licencje robia w innych osrodkach.A mia Czytaj całość
a to nie jest tak, że to czy Czytaj całość