Hit w pigułce: Woźniak nakrył Lidngrena czapką Kadyrowa! Stal znów kombinowała z torem (komentarz)

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Fredrik Lindgren
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Fredrik Lindgren

Piękne mijanki, niespodziewane wygrane i kontrowersje - to wszystko mieliśmy w hitowym starciu Stal - Włókniarz. Górą ci pierwsi, ale niesmak pozostaje, bo sam komisarz miał duże wątpliwości do kosmetyki toru.

KOMENTARZ. Marek Cieślak grzmiał, że Leszno robi niebezpieczny tor, a tymczasem co się stało w Gorzowie? Złośliwi piszą, że to był bydgoski deszcz, czyli taki, którego de facto nie było, ale jednak tor był przemoczony. Zwiększone polewanie nawierzchni faktycznie pomogło gospodarzom, bo plecy rywali oglądali aż do ósmego wyścigu. - Na tym samym torze jadą dwie drużyny - trafnie podsumował jednak Tobiasz Musielak i trzeba oddać Cash Broker Stali, że w tych warunkach była lepsza.

Dawno nie mieliśmy takiego weekendu, gdzie oba mecze telewizyjne zachwyciły swoimi emocjami. We Wrocławiu kapitalne ściganie, ale w Gorzowie nie gorsze. Dodatkowo na plus trzeba zapisać decyzje sędziego Remigiusza Substyka, który słusznie wykluczał to Kasprzaka to Sundstroema. Zabrakło jeszcze może decyzji o powtórce w 4 kiedy przewrócił się Adrian Miedziński, ale niestety, regulamin tego zabrania. Czy wygrał sport i fair play? Tego wobec powyższych nie napiszę, ale w tych trudnych warunkach Stal była po prostu lepsza.

Wśród gorzowian rewelacją był Szymon Woźniak, ale o nim więcej trochę niżej. Innym wygranym Rafał Karczmarz, który jechał kapitalnie. Dwa razy przywiózł za plecami Fredrika Lindgrena. Wydaje się, że właśnie Szwed położył to spotkanie forBET Włókniarzowi. Reszta zespołu zrobiła bowiem swoje. Gdyby Lindgren jechał tak kapitalnie, jak w poprzednich meczach, wynik byłby na styku, a tak mamy ostre lanie.

BOHATER. Bez dyskusji Szymon Woźniak. Wychowanek Polonii Bydgoszcz rozkręca się z meczu na mecz. Widać, że owal, na którym wywalczył Indywidualne Mistrzostwo Polski, ewidentnie mu służy. To już jego kolejny świetny mecz na tym stadionie. Potrafił nabierać prędkości po zewnętrznej i mijał to Mateja Zagara to Michała Gruchalskiego. Ogólnie oceniając, to był całkiem inny Woźniak niż ten, który przed rokiem wypadał co najwyżej średnio w barwach Betard Sparty. On po prostu fruwał po tym mocno przemoczonym torze. Może "bydgoski deszcz" był dla niego natchnieniem? Gdyby nie jego rewelacyjny występ Stal miałaby problem.

KONTROWERSJA. Po 10. wyścigu nastąpiła regulaminowa przerwa oraz kosmetyka toru. Niestety, gospodarze przesadzili zdecydowanie z ilością wody na drugim łuku. Zauważył to komisarz Jacek Krzyżaniak, który wstrzymał na chwilę zawody. Ewidentnie było widać, że tor jest strasznie przemoczony. Przerwa jednak nie trwała wystarczająco długo, w efekcie czego Adrian Miedziński zaliczył upadek na mokrym torze. Zgodnie z przepisami musiał być wykluczony z powtórki, ale chyba nikt nie ma wątpliwości, że gdyby nie nadmierne polowanie, zawodnik Włókniarza nie miałby takich problemów na drugim wirażu. Leszek Demski już zapowiedział, że PGE Ekstraliga przyjrzy się tej sytuacji, bo nie do końca było to normalne zachowanie.

AKCJA MECZU. Wyścig 9. i kapitalne zachowanie Walaska tuż po starcie. Grzegorz jest takim cichym bohaterem tego meczu. Niechciany w Toruniu, w Gorzowie notuje dobre występy i spełnia swoją funkcję w drugiej linii. Kiedy jego zespół przegrywał dwoma punktami, potrafił założyć Zagara i powalczyć z nim na łokcie, tym samym robiąc miejsce napędzającemu się po zewnętrznej Kasprzakowi. Ta podwójna wygrana pozwoliła miejscowym wyjść na prowadzenie, którego nie oddali już do końca.

CYTAT. - Jakby nie trafił, to by bęcki zebrał! - trafnie skomentował Grzegorz Walasek decyzję Stanisława Chomskiego o wystawieniu go do 14. wyścigu. Słusznie, bo przed tym biegiem Włókniarz miał jeszcze szansę na remis, ale podwójna wygrana Walaska i Kasprzaka rozwiała wszelkie wątpliwości.

LICZBA. 4 - Tylko tyle punktów zdobył Fredrik Lindgren, a pojechał w czterech wyścigach! W poprzednich pięciu kolejkach PGE Ekstraligi wystarczyły mu zazwyczaj dwa biegi, aby zdobyć 5 albo i 6 punktów. To właśnie w postawie Szweda należy szukać głównego winowajcy porażki. Włókniarz bez lidera będzie miał ciężko, aby znaczyć coś w PGE Ekstralidze. Poza tym, wszyscy uwielbialiśmy patrzeć na jazdę tego zawodnika. Niestety w Gorzowie wyglądało to tak, jakby w jego kevlarze jechał jakiś nieopierzony młokos.

ZOBACZ WIDEO #EkspertPGEE zawodników, czyli sprawdzian wiedzy żużlowców, odc. 2

Źródło artykułu: