- 90 procent części na żużlowym podwórku to Chiny - słyszymy od jednej z osób. - Chiny zdominowały rynek, ale nie dotyczy to silników. Tłoków, wałów czy korbowodów nie robią - stwierdza Grzegorz Zengota, żużlowiec Falubazu Zielona Góra. - Słyszałem o chińskich częściach w żużlu, ale takich, co nie mają wpływu na jazdę - dodaje Wojciech Dankiewicz, ekspert nSport+.
Żużlowcy muszą być jednak czujni, bo wiele z używanych obecnie części psuje się szybciej. Jest wiele podróbek. Trzeba uważnie przyglądać się kupowanym tarczom sprzęgłowym. Zdarzają się też wadliwe sprężyny zaworowe niewiadomego pochodzenia (niektórzy mówią wprost, że pochodzą one z Chin). Od jednego z zawodników słyszymy, że przez takie złe sprężyny silnik szybko traci kompresję. W trakcie jednych zawodów wszystko pasuje, a w kolejnych nie ma mocy.
Zengota twierdzi jednak, że wszystko to, co najważniejsze trzyma poziom. - To nawet widać po liczbie defektów. Nie ma ich tyle, co w poprzednich sezonach. Chińskie są nakrętki na wentyle, czy rolgazy, a więc drobiazgi, które nie mają przełożenia na prędkość motocykla - stwierdza zawodnik.
Także tuner Jacek Filip twierdzi, że stwierdzenie "zrobione w Chinach" nie dotyczy najważniejszych części. - Kiedyś podejrzewałem, że zalew chińskiego towaru w żużlu jest większy, ale teraz wiem, że może to dotyczyć jedynie podwozia - komentuje Filip. - Sprężyny zaworowe? Ja sam używam Tornado. Czołówka tunerów ma na tyle dobre silniki, że tam nie ma mowy o chińszczyźnie, bo to wszystko by się rozlatywało.
- Nie mogę powiedzieć, że chińska tandeta opanowała rynek żużlowy - mówi Dankiewicz. - Jeśli są wkładane elementy, które nie mają wpływu na jazdę, a tak jest, to nie ma problemu. Oczywiście nie raz zdarzały się wadliwe partie części, ale nie wiem, czy chodziło o towar z Chin. Myślę, że tunerzy mają swoje sposoby, by sprawdzić, gdzie to zostało zrobione. Ktoś czasami może kogoś zrobić w konia, ale tam, gdzie chodzi o szybkość motocykla, żużel jest, moim zdaniem, wolny od chińszczyzny.
- Nie ma co zwalać wszystkiego na Chińczyków. Zdarza się, że sprężyny zamawiane w Stanach nie spełniają standardów. Tuner płaci z góry i przeważnie dostaje dobre części, ale czasami coś nie wyjdzie - zauważa Filip. - A jeśli ktoś faktycznie zdecydował bądź zdecyduje się na Chiny, to wyłącznie z przyczyn ekonomicznych. Oni tam zrobią wszystko, ale ile to wytrzyma, nie wiem.
ZOBACZ WIDEO Żużlowcy Betard Sparty Wrocław zdominują Speedway of Nations
Jak ktoś chce kupić szajs za pare groszy, to znajdzie go wszędzie.