Czy Nicki Pedersen pojedzie z GKM-em? Duńczyk mówi o przerwie. Co na to prezes Unii Tarnów?

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Tomasz Madejski / Na zdjęciu: Nicki Pedersen
WP SportoweFakty / Tomasz Madejski / Na zdjęciu: Nicki Pedersen
zdjęcie autora artykułu

Nicki Pedersen nie zdołał dokończyć rywalizacji w Grand Prix Polski. Po zawodach powiedział, że być może zrobi sobie przerwę w startach. Ta wiadomość na pewno zaniepkoiła kibiców Unii Tarnów. - Decyzję podejmiemy w środę - tłumaczy Łukasz Sady.

Przypomnijmy, że Nicki Pedersen złamał kość w prawej dłoni podczas spotkania w Gorzowie Wielkopolskim. Z tego powodu w zeszłym tygodniu odpuścił starty w meczach ligowych Zrezygnował też z jazdy w połowie piątkowego treningu w Warszawie. Sobotnie Grand Prix Polski zakończyło się dla 41-latka na czwartej serii. Po zawodach lider Grupy Azoty Unia Tarnów powiedział, że rozważa przerwę w startach. To byłby wielki cios dla jego polskiego klubu, który w najbliższą niedzielę zmierzy się na własnym torze z MRGARDEN GKM-em Grudziądz. Dla tarnowian to spotkanie może być kluczowe w kontekście walki o ligowy byt.

- Kontakt z Nickim i jego najbliższym otoczeniem miałem zaraz po zakończeniu Grand Prix, na którym byłem zresztą obecny - mówi w rozmowie z naszym portalem prezes Łukasz Sady. - Do środy Duńczyk planuje odpocząć. Nie będzie w ogóle siedział na motocyklu. Wtedy wspólnie podejmiemy decyzję, co z niedzielą - wyjaśnia szef tarnowskiego klubu.

- Chciałbym uspokoić kibiców i podkreślić, że Nicki jest wielkim profesjonalistą. Życzyłbym sobie, żeby podobnie postępowali pozostali zawodnicy w naszym zespole. Duńczyk doskonale zdaje sobie sprawę, że jest ważnym ogniwem zespołu i zależy mu na jak najlepszym wyniku. Zrobi wszystko, żeby pojechać i nam pomóc - tłumaczy Sady.

W Tarnowie przekonują, że Pedersen doskonale zna własny organizm i potrafi ocenić, czy podoła wyzwaniu. Udowodnił to przed meczem z Betard Spartą Wrocław. - Miał wtedy życzenie, żeby pewne rzeczy zabezpieczyć. Potrzebny był kubeł z lodem, żeby mógł schłodzić sobie rękę. Zapewniliśmy również stół do masażu i masażystę. Był z nim również prywatny rehabilitant. Podobnie będzie przed kolejnym meczem, jeśli Nicki zdecyduje się jechać. Proszę mi wierzyć, że jemu bardzo zależy i robi wiele, żeby jeździć dla Unii - przekonuje Sady.

Na torze w Warszawie Pedersen kompletnie sobie nie radził. Trudne warunki dały mu się mocno we znaki. Czy występ w tych zawodach pogorszył kondycję kontuzjowanej dłoni? - To chyba zbyt odważna teza - twierdzi Sady. - Proszę też pamiętać, że w Warszawie tor był bardzo wymagający. My, choćbyśmy nawet chcieli, to takiego raczej nie przygotujemy - dodaje.

Unia tłumaczy, że ukojeniem dla Pedersena mógłby być specjalny zabieg, po którym zawodnik odpoczywałby od tygodnia do 10 dni. - Nicki się na to na razie nie zdecydował i liczy, że wszystko się naturalnie zagoi. Taka była jego decyzja. Temat zabiegu być może wróci później. Kibiców chciałbym jeszcze raz uspokoić, bo postawę Pedersena cechuje ogromny profesjonalizm. Jeśli nic się nie pogorszy, to w meczu z GKM-em na pewno będziemy mogli na niego liczyć - podsumowuje Sady.

ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po leszczyńsku

Źródło artykułu: