Wielka impreza w stolicy. Znowu padną rekordy. Tony piasku, kilogramy jedzenia, tysiące litrów napojów

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Test toru na PGE Narodowym
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Test toru na PGE Narodowym

Mierzący 276 metrów tor żużlowy został ułożony. Odpowiedzialna za to duńska firma Speed Sport użyła do tego 1200 ton piasku i 2400 ton kruszonego sjenitu. PGE Narodowy czeka na 53500 widzów, którzy w sobotę przyjdą na inaugurację cyklu Grand Prix.

W tym artykule dowiesz się o:

Boll Warsaw FIM Speedway Grand Prix of Poland to największa żużlowa impreza na świecie. Gromadzi największą publiczność. Pierwszy turniej w 2015 roku i dwa kolejne oglądało ponad 50 tysięcy widzów. Teraz będzie tak samo. W kasach zostało już tylko 500 wejściówek.

- Każdego roku PGE Narodowy z największą starannością przygotowuje się do tego wydarzenia - mówi nam Monika Borzdyńska, Dyrektor ds. Komunikacji i Promocji PGE Narodowego. - W ciągu kilku dni została ułożona nawierzchnia toru, której długość wynosi 276 metrów. Do jej przygotowania użyto aż 1200 ton piasku oraz 2400 ton kruszonego sjenitu, skały głębinowej używanej do budowy torów żużlowych.

Tor, jak co roku zbudowała duńska firma Speed Sport, którą założył i prowadzi Ole Olsen, były duński żużlowiec. Specjalizuje się on w układaniu jednodniowych torów, jest także twórcą plandeki chroniącej nawierzchnię przed deszczem. W Warszawie nie będzie ona potrzebna, bo przecież PGE Narodowy ma dach. To oznacza, że impreza jest niezagrożona. Swoją drogą, z racji ciepłej pogody, Olsen musi intensywnie nawadniać tor, żeby w sobotę wytrzymał on 23 biegi.

- Już teraz wiemy, że na trybunach PGE Narodowego zasiądzie ponad 53 500 osób, dlatego też przygotowujemy catering dla tak dużej widowni - zdradza Borzdyńska. - Podczas zeszłorocznej imprezy żużlowej sprzedano ponad 12 tysięcy hot-dogów i zapiekanek, a także ponad 10 tysięcy napojów, natomiast w menu gości VIP przygotowano ponad 4 528 kilogramów jedzenia - wylicza pani dyrektor.

Obecnie Grand Prix w stolicy Polski nie tylko otwiera tegoroczny cykl, ale i jest, obok turnieju na Millenium Stadium w Cardiff, jego ozdobą. PZM, który nabył prawa do turnieju w Warszawie, ma z BSI (firma posiadająca licencję na GP) umowę na ten rok z opcją na dwa następne lata. Zainteresowanie jest gigantyczne, więc w ciemno można założyć, że związek skorzysta z opcji. Inna sprawa, że trzeba dużego wysiłku, by zawody zorganizować. Wynajęcie stadionu, ułożenie toru i cała obsługa kosztują kilka milionów. Pełny stadion i tytularny sponsor imprezy to gwarancja tego, że PZM nie będzie musiał dopłacać.

- Boll Warsaw FIM Speedway Grand Prix of Poland to wielkie święto czarnego sportu. Wierzymy, że tegoroczny turniej przyniesie wiele pozytywnych emocji zarówno kibicom, którzy obejrzą to widowisko, ale również zawodnikom, którzy poczują pozytywną energię płynącą z PGE Narodowego - kwituje Borzdyńska.

Tytułu mistrza świata broni w tym roku Jason Doyle, ale my liczymy na naszych zawodników, głównie na wicemistrza świata Patryka Dudka, ale i też Bartosza Zmarzlika i Macieja Janowskiego. W sumie pojedzie pięciu Polaków, bo w stawce są też Przemysław Pawlicki i Krzysztof Kasprzak, który dostał dziką kartę na te zawody. Na WP SportoweFakty przeprowadzimy relację live z turnieju w Warszawie. Start o 17.00, czyli na dwie godziny przed imprezą.

ZOBACZ WIDEO Nasi żużlowcy odpowiadali na pytania o Warszawę

Źródło artykułu: