Kontrowersje dotyczą dwunastego wyścigu niedzielnego meczu leszczynian z forBET Włókniarzem Częstochowa. Piotr Pawlicki wpadł w koleinę i nagle stanął rozpędzonemu Michałowi Gruchalskiemu na drodze. Wydaje się, że sędzia powinien był przerwać bieg i wykluczyć żużlowca Fogo Unii z powtórki. Jego zagranie nie było celowe, ale jednak wytrącił rywala z równowagi i omal nie doprowadził do poważnej kraksy.
Gruchalski, po tym jak spadł na koniec stawki, zjechał poza tor i nie kontynuował biegu. Widać było, że jest całą sytuacją zagotowany i zły zarówno na Pawlickiego, jak i sędziego.
Strona częstochowska docenia w każdym razie to, jak lider leszczynian zachował się w parku maszyn. - Piotrek Pawlicki podszedł do naszego zawodnika. Za całe zdarzenie go przeprosił - wyjaśnił nam prezes Włókniarza, Michał Świącik.
Pawlicki tłumaczył zresztą także dziennikarzom, że nie zrobił niczego specjalnie, a do groźnej sytuacji na torze doszło z powodu koleiny. Nie zmienia to faktu, że wielu fanów Włókniarza jest na Piotra po prostu wściekłych. Nie może on raczej spodziewać się ciepłego powitania, gdy zjawi się pod Jasną Górą.
ZOBACZ WIDEO #EkspertPGEE zawodników, czyli sprawdzian wiedzy żużlowców