Lunch u Frątczaka i wspólna gra w tenisa. To klucz do sukcesu Get Well?

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Tomasz Sieracki / Na zdjęciu: Jack Holder (z lewej) i Jacek Frątczak
WP SportoweFakty / Tomasz Sieracki / Na zdjęciu: Jack Holder (z lewej) i Jacek Frątczak
zdjęcie autora artykułu

Jacek Frątczak chce, by jego zawodnicy jak najlepiej czuli się w Zielonej Górze. Właśnie dlatego zaprosił ich na lunch, a następnie na wspólną grę w tenisa. Czy to przełoży się na sukces Aniołów w starciu z Falubazem?

Dla Jacka Frątczaka niedzielny mecz będzie wyjątkowy. Po raz pierwszy w życiu pojawi się na zielonogórskim stadionie w roli rywala Falubazu Zielona Góra. Wcześniej przez wiele lat pracował w klubie z tego miasta. - Jestem trochę jak miękka buła i to jest mój największy problem - mówi Frątczak w rozmowie z "Telewizją Zielona Góra". - Nigdy nie byłem w takiej sytuacji. To też fantastyczna okazja, by się sprawdzić życiowo. Nie spodziewam się żadnych sytuacji ekstremalnych. Na stadionie w Zielonej Górze połowę ludzi znam z nazwiska, a połowę z widzenia. To będzie tak, jakbym spotkał się z sąsiadami na grillu, ale specjalnie nie pompuję w sobie dodatkowych emocji - dodaje menedżer Get Well Toruń.

Frątczak przed spotkaniem postara się jak najlepiej zintegrować się ze swoją drużyną. - Przed meczem prawdopodobnie spotkamy się całą drużyną u mnie w domu. Jest plan, by zjeść wspólnie lunch, zagrać w tenisa. Już obiecałem to moim zawodnikom - zdradza.

Menedżer Get Well świetnie zna geometrię zielonogórskiego toru. Jego wskazówki mogą okazać się bezcenne dla toruńskich żużlowców. - Jak zawsze analizuję ostatni mecz drużyny na swoim torze, szukam linii jazdy, a następnie przekazuję te informacje zawodnikom, wraz z linkami do spotkań. Nie da się ukryć, że bardzo dobrze znam geometrię zielonogórskiego toru, sam ją zresztą modyfikowałem kilka lat temu. Mniej więcej wiem, gdzie są odpowiednie linie jazdy, ale z drugiej strony z każdym sezonem jest inna nawierzchnia i to trzeba analizować - przyznaje.

Trudno wskazać faworyta niedzielnego meczu w Zielonej Górze. Na papierze silniejszą drużyną wydaje się być Get Well, jednak Falubaz będzie miał atut domowego toru. Szykuje się bardzo ciekawe spotkanie. - Jak widać papier absolutnie nie jedzie. Wydaje mi się, że na dzisiaj faworytami są gospodarze spotkań. Większość zawodników ma bowiem problemy z wejściem w sezon i budowaniem formy, bo dopiero jak złapie się rytm, to tor nie jest straszny. Faworytem niedzielnego meczu, w mojej ocenie, są zielonogórzanie, bo są dużo bardziej skuteczny na swoim obiekcie. Do tego Falubaz ma liderów - ocenia Frątczak.

ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po leszczyńsku

Źródło artykułu: