Spore przetasowania w naszej siódemce wspaniałych. Po meczach 4. kolejki nie ma w niej miejsca dla etatowych ostatnio Fredrika Lindgrena czy Nickiego Pedersena. Skandynawowie wypadli nie dlatego, że słabo pojechali, ale dlatego, że ich rywale pokazali się z fantastycznej strony. Tym sposobem jedynym, który pojawiał się do tej pory w każdym notowaniu, pozostaje Dominik Kubera. W zasadzie na swojej pozycji nie miał konkurencji. W zestawieniu po 4. kolejce mamy reprezentantów pięciu klubów, którzy w sumie zdobyli 74 punkty. To najsłabszy tegoroczny wynik, ale do siódemki nie wliczamy punktów jokera.
1. Przemysław Pawlicki (MRGARDEN GKM Grudziądz). Starszy z braci od zawsze był żużlowcem na skraju drugiej linii i bycia liderem drużyny. Po przejściu do GKM jest niekwestionowanym liderem. W poprzednich meczach nie miał wsparcia kolegów, ale tym razem jego poziom zaprezentował też Artiom Łaguta. Co prawda nie przyniosło to efektu w postaci wygranego spotkania, ale trzeba podkreślić, że to dzięki świetnej postawie Pawlickiego grudziądzanie przegrali "tylko" 12 punktami w Toruniu. Ten wynik pozwala im zachować nadzieje na punkt bonusowy w rewanżu.
2. Grzegorz Walasek (Cash Broker Stal Gorzów). Niechciany w Toruniu notuje dobre wyniki w Gorzowie. Przyszedł jako zapchajdziura po kontuzji Vaculika, ale jego wartość widzą Woźniak i Sundstroen. Ci dwaj realnie mogą się obawiać o swoje miejsca w składzie po powrocie Słowaka. Szczególnie lepiej od Szweda spisuje się Walasek. Może nie błyszczy, może nie robi dwucyfrówek, ale jego punkty mają wielką wartość dla zespołu Stali. W spotkaniu z Unią Tarnów zdobył 7 "oczek" i dwa bonusy, a to doskonały rezultat jak na zawodnika drugiej linii. Mało tego, ani razu nie dowiózł do mety zera. Panie Walasek, witamy wśród siedmiu wspaniałych!
3. Piotr Pawlicki (Fogo Unia Leszno). Na tor wrócił po ponad 250 dniach przerwy i jak to napisali jego fani na Twitterze - wszedł w sezon z buta. Rewelacyjnie startował. Momentami wyglądało to tak, jakby sędzia najpierw zwalniał jego część taśmy a dopiero po chwili dla reszty zawodników. Tylko w jednym wyścigu mógł poczuć oddech Dudka na plecach, ale trwało to tylko przez pół okrążenia. Zanotował też najszybszy czas dnia, co potwierdza, że silniki, które posiada, są bardzo szybkie. Fogo Unia bez niego była mocna, ale z takim Pawlickim to zespół taran, który zmiażdży wszystko na swej drodze. Siedmiu wspaniałych wita wychowanka leszczynian w swoim zestawieniu!
4. Brady Kurtz (Fogo Unia Leszno - drugi raz w siódemce kolejki). Australijczyk pojawia się w zestawieniu dzięki głosowi fanów na Twitterze. Naszym faworytem był Holder, ale jednak Kurtz też sobie zasłużył na to miejsce. Od razu trzeba przyznać, że wygrywanie biegów było poza jego zasięgiem, bo doskonale dysponowany był jego partner, którego opisaliśmy powyżej. Osiem punktów i cztery bonusy to jednak świetny wynik, którego Kurtz nie dostał za darmo. Na łokcie walczył z Zengotą, mijał na trasie Thorsella czy Niedźwiedzia. Australijczyk jest jednym z bardziej trafionych transferów tego sezonu. Po raz drugi z rzędu trafia do siedmiu wspaniałych.
5. Bartosz Zmarzlik (Cash Broker Stal Gorzów - trzeci raz w siódemce kolejki). Kolejny kapitalny mecz wychowanka Stali. Zmarzlik jest w tym sezonie w gazie i tylko osoba Fredrika Lindgrena może go w tej chwili straszyć. Z Nickim Pedersenem na własnym torze radził sobie bez problemów. Jeśli chodzi o Polaków, to jedynym zagrożeniem może być dla niego w tej chwili Piotr Pawlicki, który bezbłędnie rozpoczął sezon. Tego zawodnika jednak nie ma pośród kandydatów do mistrzostwa świata, a więc pozostaje wierzyć, że PGE Ekstraliga jest doskonałym wykładnikiem i zacierać ręce na rywalizację Zmarzlika z Lindgrenem o złoto.
6. Maksym Drabik (Betard Sparta Wrocław - drugi raz w siódemce kolejki). W zasadzie jego mogliśmy wpisać do siódemki w ciemno przed tą kolejką. Maksym zaczynał karierę na stadionie w Częstochowie i to jest bardziej jego tor, aniżeli jakiegokolwiek innego zawodnika z PGE Ekstraligi. Potwierdził to właśnie tym występem, który był dla niego najlepszym w tym sezonie. Jego wyścigi z Matejem Zagarem były ozdobą meczu. Raz wygrał jeden, raz drugi i każdego kibica powinien cieszyć taki rezultat, bo nudnych spotkań nie lubimy. To drugi raz, kiedy Maksym załapał się do siedmiu wspaniałych, ale z taką dyspozycją pojawi się tu jeszcze nie raz.
7. Dominik Kubera (Fogo Unia Leszno - czwarty raz w siódemce kolejki). Pojechał średnie zawody, ale i tak ponownie był najlepszym juniorem w lidze jadącym pod numerem 7. Kuberę jednak łatwo wyróżnić, bo dał niesamowite emocje w wyścigu 6. meczu Leszna z Zieloną Górą. W nim kapitalnie ścigał Patryka Dudka i na ostatnim okrążeniu dopiął swego, wprawiając w ekstazę leszczyński stadion. Na plus też wypowiedź zawodnika, który szczerze i bez ogródek mówił o tym, że wymaga od siebie więcej i zera, które zaliczył, nie powinny się przytrafiać.
Joker. Jack Holder (Get Well Toruń). Taktyka Jacka Frątczaka była bardzo tajemnicza, ale ostatecznie się opłaciła. Młodszy z braci Holderów pojawił się na próbie toru, a później czekał do 9. wyścigu w blokach startowych. Kiedy pistolet startowy wystrzelił, Holder wygrał trzy biegi i raz dojechał trzeci. Najpierw po ciężkiej walce uratował remis, przywożąc za sobą szybkich tego dnia Łagutę i Buczkowskiego. W kolejnych biegach przyczyniał się do wygranych swojego zespołu, a parowa jazda z bratem była ucztą dla oczu. To debiut młodego zawodnika Get Well w naszym zestawieniu. Jeśli jednak będzie prezentował taką dyspozycję, to zagości wśród wspaniałych częściej.
*Siedmiu wspaniałych to wybór najlepszych żużlowców danej kolejki PGE Ekstraligi. Siódemka jest wybierana zgodnie z regulaminem zawodów ligowych oraz zgodnie z numerami startowymi zawodników.
** Senior pod numerem 4 został wybrany z udziałem fanów, w sondzie na portalu społecznościowym Twitter.
ZOBACZ WIDEO Motocykl żużlowy podczas meczu
Żenua, Żenua i jeszcze raz Żenua!!! Na szczęście już w najbliższą niedzielę nastąpi weryfikacja, kto miał rację - czy ja i kibice, czy redaktor? Być może też będzie tak, że nikt w tym meczu nie zrobi kompletu, a Fredrika w końcu komuś się uda (oby nie!) objechać i wtedy ani Piter, ani Fredka mogą się nie znaleźć w zestawieniu kolejki, ale nie zmieni to faktu, że na razie po 4 kolejkach bezsprzecznie Liderem jest Fredka - w zestawieniu wszystkich poza redaktorem... oczywiście ;-) Czytaj całość
Żenua, Żenua i jeszcze raz Żenua!!! Czytaj całość