Ivan Mauger zmarł 16 kwietnia. Informacja o śmierci sześciokrotnego Indywidualnego Mistrza Świata poruszyła środowisko żużlowe. Nowozelandczyk zapisał się w historii "czarnego sportu" jako jeden z pionierów. - Wyprzedziłeś swoje czasy - pisali znajomi Maugera, gdy dotarła do nich smutna informacja.
Kilka dni po śmierci żużlowej legendy rozegrano kolejkę ligową w Polsce. Na większości obiektów spiker w trakcie zawodów jedynie wspomniał o tym, że Maugera nie ma już z nami. Pojawiały się oklaski i wyrazy szacunku.
Inaczej było we Wrocławiu, gdzie w ubiegłą niedzielę przed rozpoczęciem meczu Betardu Sparty z Cash Broker Stalą Gorzów spiker Jacek Dreczka poprosił fanów o powstanie. Chciał, by poprzez minutę cieszy sympatycy obu drużyn oddali hołd Maugerowi. Na telebimie znajdującym się na Stadionie Olimpijskim wyświetlono zdjęcie Nowozelandczyka, który jeden ze swoich tytułów IMŚ zdobył właśnie w stolicy Dolnego Śląska. Miało to miejsce w roku 1970. Mauger triumfował wówczas z kompletem punktów.
Publiczność we Wrocławiu nie pożegnała Maugera w ciszy. Dwanaście tysięcy kibiców zaczęło oklaskiwać legendę żużlowych torów, oddając mu w ten sposób zasłużoną cześć. Wiadomość o tym dotarła do rodziny zmarłego żużlowca, która postanowiła się z nami skontaktować i podziękować za ten gest.
- Dziękuję! Tata byłby dumny, gdyby to widział! Dziękuję Wrocław! Rodzina Maugerów niezwykle docenia ten gest. Czujemy się niezwykle docenieni. Serce pęka - napisała nam Debbie Pritchard, córka Ivana Maugera.
ZOBACZ WIDEO Oficjalne promo finału MPPK w Ostrowie Wlkp.