Zespół forBET Włókniarza Częstochowa w tym sezonie nie stracił jeszcze punktów. Po remisie z MRGARDEN GKM-em Grudziądz, przed tygodniem drużyna spod Jasnej Góry pokonała Grupę Azoty Unię Tarnów. Falubaz Zielona Góra natomiast wygrał z grudziądzanami, natomiast musiał uznać wyższość tarnowskich Jaskółek. - Przyjeżdża do nas przeciwnik, który z potyczek z tymi samymi rywalami wywiózł trochę więcej punktów, niż my - przyznaje Adam Skórnicki.
- Po dwóch kolejkach możemy o Włókniarzu dużo powiedzieć. Wystarczy otworzyć arkusz ze średnimi, by zobaczyć, że dwóch zawodników z Częstochowy jest w czołowej piątce ligi. W drużynie jest spora moc, co pokazuje też pozycja w tabeli. Przyjeżdża do nas lider PGE Ekstraligi - ocenia menedżer Falubazu Zielona Góra.
Częstochowianie mają bardzo mocnych liderów. Znajdujący się w kosmicznej formie Fredrik Lindgren (średnia biegowa na poziomie 2,818) i niezwykle skuteczny Leon Madsen (2,546) to główne motory napędowe Lwów. Wszystko kontroluje Marek Cieślak, który jeszcze w minionym sezonie był trenerem Falubazu Zielona Góra.
Utytułowany szkoleniowiec w drugiej połowie listopada ubiegłego roku nieoczekiwanie rozstał się z zielonogórskim klubem, choć wcześniej przekonywał, że nadal będzie prowadził ekipę z Winnego Grodu.
- Trener od tamtego czasu się z nami nie kontaktował. Wybrał taką drogę rozstania i nie chcielibyśmy tego komentować. Skupiamy się na stronie sportowej, a nie na rozważaniach o odejściu Marka Cieślaka z naszego klubu. Liczymy na dobre widowisko. Przyjeżdża do nas tak dobra drużyna, że to nam powinno zaprzątać głowy, a nie to, kto w jakim stylu opuszczał Falubaz - komentuje Marcin Grygier.
ZOBACZ WIDEO Kim Jason Doyle będzie za 20 lat? Prawdopodobnie najgrubszym facetem jakiego widzieliście