Na kogo postawi Orzeł? Łoktajew błysnął formą. Trener ma lekki ból głowy

WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Janusz Ślączka
WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Janusz Ślączka

Sparing z PSŻ-em Poznań zakończył przygotowania Orła Łódź do inauguracji Nice 1. LŻ w Lublinie. Trener Janusz Ślączka przez dwa dni mógł przyjrzeć się wszystkim swoim zawodnikom. Na kogo ostatecznie postawi?

- Nie ukrywam, że mam lekki ból głowy, ale to akurat normalne. Tak jest w sumie zawsze - przyznaje Janusz Ślączka w rozmowie z oficjalną stroną łódzkiego klubu. Trener ciągle ma możliwość dokonania zmian w składzie. Na ten moment nie podjął jeszcze ostatecznych decyzji.

Przypomnijmy, że w awizowanym zestawieniu Orła Łódź na mecz w Lublinie znaleźli się Hans Andersen, Aleksandr Łoktajew, Robert Miśkowiak, Maksim Bogdanow, Norbert Kościuch i Jakub Miśkowiak. - W takich sytuacjach trzeba wykazać się intuicją i przewidzieć, kto może dobrze pojechać w meczu - podkreśla trener.

- W Poznaniu nie wszystko mogliśmy dokładnie sprawdzić. Podczas sparingu niektórzy nie skorzystali nawet z drugiego motocykla, bo za wszelką cenę chcieli przetestować ten pierwszy. Już po zakończeniu rywalizacji wsiedli na ten drugi i okazało się, że czują się zdecydowanie lepiej. Są znaki zapytania, ale jedziemy walczyć - komentuje szkoleniowiec Orła.

Z wyjazdu do Poznania Janusz Ślączka jest jednak bardzo zadowolony. - Cieszę się, że pojeździliśmy, ale widać, że niektórzy zawodnicy mają jeszcze braki. Przydałoby im się trochę więcej startów. Zrobiliśmy jednak wszystko, co się dało. Niestety, nie mamy na razie swojego toru, więc nie możemy trenować kiedy i ile chcemy - podkreśla.

Największym plusem po sparingu jest z pewnością postawa Aleksandra Łoktajewa, który jechał bardzo ofensywnie i dysponował szybkim sprzętem. - Tak naprawdę to każdy trenował bardzo intensywnie. Nikomu nie mam nic do zarzucenia. Widać zwyżkę formy u "Saszki" i to na pewno cieszy. Sporo w motocyklach zmieniał z kolei Rohan Tungate. Z tego co wiem, to kombinował przy ramach. Australijczyk jest do tego przeziębiony. To wszystko sprawia, że jego forma nie była jeszcze najwyższa, ale spokojnie. Nie ma powodów do paniki. Jestem przekonany, że on niebawem wróci do ubiegłorocznej dyspozycji - podsumowuje Ślączka.

Orzeł i Speed Car Motor Lublin zmierzą się w najbliższą niedzielę. Początek tego meczu został zaplanowany na godzinę 14:30.

ZOBACZ WIDEO Gorące ambasadorki One Sport, czyli SEC Girls

Komentarze (9)
avatar
BŁANIO72_LBN
7.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
pytanie czemu nowa "gwiazda" prawie nie trenowała w Lublinie? 
avatar
sympatyk żu-żla
6.04.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Łodzianie lekkiego meczu w Lublinie mieć nie będą. Mecz może być ciekawy i wyrównany. 
avatar
Andi - Prawdziwy Kibic
6.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jestem ciekawy jak pojedzie ten drugi junior. 
avatar
yes
6.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Trener ma lekki ból głowy" - i tak do lekarza nie pójdzie. Sam musi poradzić... 
avatar
luisso
6.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Dokładnie. Niech głośno nie mówi bo dupa usłyszy. Ślączka to się nadaje do pchania karuzeli . Myślę że Leszek. K. To spoko koleś i spoko trener. Pz.