Uczucie połączyło Katie Boulter i Alexa de Minaura podczas występów w tourze. Oboje zgodnie podkreślają, że bardzo się wspierają i starają się spędzać ze sobą jak najwięcej czasu. To wcale nie jest łatwe na przestrzeni sezonu, w którym panie i panowie rywalizują w różnych miejscach świata.
Brytyjka zakończyła ten rok w Top 30. Niedawno przyznała, że to ukochany pozwolił jej uwierzyć w siebie. - Alex pomógł mi jeszcze bardziej przekroczyć moje granice i dał mi pewność, że mogę być tam, gdzie on jest teraz - przyznała tenisistka w rozmowie dla serwisu Punto de Break.
Z kolei pochodzący z Sydney tenisista zadebiutował w tym roku w Top 10 rankingu ATP. Złamał tę barierę m.in. trzem wielkoszlemowym ćwierćfinałom (Roland Garros, Wimbledon i US Open). On również wiele zawdzięcza ukochanej.
ZOBACZ WIDEO: Duży błąd Pawła Nastuli. "Nie nadawałem się do tego"
- Katie uczy mnie, jak cieszyć się życiem i nie pozwalać, aby to wyniki o nim decydowały. Czasami byłem dla siebie bardzo surowy i bardzo źle znosiłem porażki. Ale sam fakt bycia z nią sprawił, że mogłem otrząsnąć się z tego o wiele szybciej, nauczyć się czerpać z tego radość i dostrzegać dobre rzeczy w życiu poza kortem - mówił w rozmowie dla "Esquire Magazine".
W poniedziałek Boulter i de Minaur ogłosili to, o czym mówiło się już od dłuższego czasu. Brytyjka i Australijczyk zdecydowali się zrobić kolejny krok w swoim związku.
"Ukrywaliśmy małą tajemnicę..." - napisała tajemniczo Boulter na swoim profilu na Instagramie. Oboje zamieścili w mediach społecznościowych wspólne zdjęcie, na którym tenisistka kładzie rękę na ramieniu ukochanego. Na dłoni jest widoczny pierścionek zaręczynowy.
W taki wyjątkowy sposób Boulter i de Minaur ogłosili całemu światu swoje zaręczyny. Niemal natychmiast posypały się gratulacje ze strony różnych graczy czy organizatorów turniejów głównego cyklu.
Aktualnie Boulter i de Minaur przygotowują się do rozpoczęcia nowego sezonu. Inauguracja 2025 roku nastąpi w Australii.
