[tag=40672]
Maciej Kołodziejczyk[/tag] w rybnicki żużel zaangażował się 6 lat temu. W 2012 zakładał Stowarzyszenie ŻKS ROW Rybnik. Stamtąd trafił do spółki. Rezygnację złożył kilka tygodni temu. - Przyszło zmęczenie materiału. Jest też chęć poświęcenia większej ilości czasu sprawom zawodowym i rodzinie. Bez podtekstów - napisał Kołodziejczyk na Facebooku.
Były już wiceprezes zostaje na stanowisku zastępcy prezesa w Stowarzyszeniu ŻKS ROW. Deklaruje też, że jeśli będzie taka potrzeba, to pomoże w bieżącej działalności spółki. Na pewno jednak nie w takim wymiarze jak dotychczas.
Na odchodne Kołodziejczyk prosi kibiców, żeby wspierali prezesa Krzysztofa Mrozka. - Osobista doba Krzysztofa trwa chyba 36 godzin - twierdzi Kołodziejczyk. - Nie mogę uwierzyć, jak on w 24 godziny ogarnia mocno angażującą pracę zawodową, rodzinę i sprawy klubu. A jednak daje radę. Pomyślcie o tym, jeśli kiedyś przyjdzie wam ochota na to, żeby wylać na jego głowę kubeł pomyj na forach internetowych.
Choć Mrozek wiedział od dawna, że Kołodziejczyk odejdzie, to nie znalazł kandydata na jego następcę. W klubie nie ma takiej osoby. Zasadniczo w rybnickim środowisku jest deficyt, gdy idzie o ludzi, którzy mogliby przyjść do żużlowego klubu i wnieść nową jakość.
ZOBACZ WIDEO: Oficjalne promo 2018 PZM Warsaw FIM SGP of Poland