Wilki pokazały zęby - relacja z meczu Orzeł Łódź - KSM Krosno

Orzeł Łódź wygrał z KSM Krosno 54:36 i umocnił się na pozycji lidera drugiej ligi. Łodzian do zwycięstwa poprowadził wracający do składu po krótkiej przerwie Stanisław Burza. Kolejny raz znakomicie pojechał też wspierany przez ojca Simon Gustafsson. W Krośnie najlepiej punktowali Jan Jaros i Bartosz Kasprowiak.

Przed spotkaniem faworytem według wielu kibiców był Orzeł Łódź. Krosno na spotkanie przyjechało w bardzo podobnym składzie jak na mecz z Rawiczem. Zabrakło Kennetha Hansena a szansę startu otrzymał wracający po kilkuletniej przerwie do polskiej ligi Josef Franc. - Wróciłem do polskiej ligi, jeśli dobrze pamiętam to po siedmiu latach. Przez ten czas liga zrobiła się bardzo silna - mówił po meczu sympatyczny Czech. Powrót okazał się nie tak udany jakby życzyli sobie tego krośnieńscy kibice. Franc zdobył sześć punktów. Szansę otrzymał też Bartosz Kasprowiak. Mecz zakończył z ośmioma punktami, ale nie był zadowolony ze swojego występu. - Można powiedzieć, że osiem punktów to na wyjeździe nie najgorzej, ale nie jestem zadowolony ze swojej jazdy. Popełniałem dużo błędów na trasie. Jest to wynik mojego braku jazdy, tego, że nie startuję w każdym meczu.

W ekipie łodzian po raz pierwszy w jednym meczu zaprezentowała się rodzina Gustafssonów. Do składu po meczu przerwy, z dobrym skutkiem powrócił Stanisław Burza. Tym razem wolne trener Zdzisław Rutecki dał Mariuszowi Frankowowi.

Swoją dobrą formę młodszy z Gustafssonów - Simon potwierdził już w pierwszej odsłonie dnia. Prowadził od startu do mety, wykręcając najlepszy czas dnia. Za jego plecami walkę o dwa punkty stoczyli jedni z najlepszych juniorów drugiej ligi - Mateusz Kowalczyk i Maciej Piaszczyński. Górą był łodzianin, a bieg zakończył się podwójną wygraną gospodarzy. Krośnianie szybko się zrewanżowali, wygrywając kolejny bieg. Co prawda nie 5:1 a 4:2, ale po stracie jechali na taki właśnie wynik. Na pierwszym łuku jednak błąd popełnił Kasprowiak i spadł na trzecie miejsce. Potem przez cały dystans skutecznie odpierał ataki Mathiasa Schultza. Przed startem do biegu trzeciego sędzia zawodów długo trzymał zawodników pod taśmą, w efekcie czego start spóźnił Tomasz Łukaszewicz i ostatecznie musiał zadowolić się jednym punktem. Jak się potem okazało - jedynym, jaki zdobył w całym spotkaniu. Ponownie podwójnie wygrali łodzianie. Ostatni bieg pierwszej serii pokazał, że zawodnicy KSMu nie poddadzą się tak łatwo. Przy krawężniku ładnie pojechał Jan Jaros, wysuwając się na drugą pozycję. Przed nim jechał znakomicie dysponowany tego dnia Piaszczyński. Po tym biegu sędzia Zdzisław Fyda zarządził solidne równanie nawierzchni. Prace na torze, ku niezadowoleniu znudzonych kibiców, trwały aż 20 minut.

Po takiej zmianie nawierzchni na torze zupełnie nie radził sobie Freddie Eriksson. W piątym wyścigu przyjechał do mety ostatni. Punkty zdobyte wcześniej okazały się jedynym dorobkiem punktowym Szweda. W szóstym biegu po raz pierwszy kibicom zaprezentował się Franc, zastępując Lenara Nigmatzianowa, który w pierwszym starci nie zdobył nawet punktu. W debiucie Czech zdobył dwa punkty, po walce na pierwszym łuku.

Aż trzy razy startowali zawodnicy do biegu siódmego. Za pierwszym razem spod taśmy znakomicie wyszedł Jaros. Dołączył do niego Kowalczyk. Jadący za parą rywali Schultz, podczas próby ataku pod bandą zahaczył o dmuchawca i dość groźnie upadł na tor. Wstał o własnych siłach, ale z powtórki został wykluczony. W drugiej odsłonie los kolegi podzielił Denis Sajfutdinow. Na pierwszym łuku próbował wcisnąć się między parę z KSMu, ale krośnianie zostawili mu zbyt mało miejsca, co skończyło się upadkiem Rosjanina. Sędzia wykluczył go za spowodowanie przerwania biegu, mimo iż był to pierwszy łuk i do zdarzenia doszło w wyniku walki. W efekcie do mety tego biegu dojechała jedynie para z Krosna.

Cztery zmiany musieli wpisać kibice do swoich programów przed gonitwą numer dziewięć. Obaj trenerzy postanowili zupełnie zmienić jego obsadę. Szkoleniowiec gości Ireneusz Kwieciński słabo jadącego tego dnia Łukaszewicza zastąpił Jarosem, a Nigmatzianowa Francem. W barwach gospodarzy na starcie stanęli dwaj Gustafssonowie i tak w lidze polskiej doszło do czesko - szwedzkiego pojedynku. Starszy ze Skandynawów - Henrik miał nie małe problemy na łódzkich dziurach i do mety dojechał daleko za plecami syna. Lepszym Czechem okazał się Franc. Bieg zakończył się wynikiem 4:2.

Dziesiąty wyścig to jeden z niewielu, jaki na swoją korzyść tego dnia rozstrzygnęli krośnianie. Ponownie znakomitym startem popisał się Jaros, dowożąc do mety trzy punkty. Za nim jechał Piotr Dym, którego przez chwilę odważnie atakował Kowalczyk, spadając jednak na czwarte miejsce. Krośnieńskiemu juniorowi dopisało szczęcie, bo jadący na trzeciej pozycji Eriksson miał problemy z motorem, które znacznie go zwolniły. Kowalczyk do mety dojechał więc trzeci i KSM wygrał 4:2. Na tablicy widniał wynik 34:25. W końcowej fazie zawodów Krosno próbowało jeszcze odrobić straty, stosując między innymi Złotą Rezerwę Taktyczną, w ramach której za Łukaszewicza pojechał Franc. Nie przyniosło to jednak oczekiwanych efektów, gdyż Czech linię mety minął jako trzeci. Przed biegami nominowanymi wiadomo już było, że mecz wygrają łodzianie, ale goście nie stracili chęci do walki, za co należą im się duże brawa.

KSM Krosno - 36:

1. Roman Chromik (3,1*,0,2,0) 6+1

2. Bartosz Kasprowiak (1,2,1,2,2) 8

3. Lenar Nigmatzianow (0,-,-,1*) 1+1

4. Tomasz Łukaszewicz (1,0,-,-) 1

5. Jan Jaros (2,3,0,3,d,1) 9

6. Mateusz Kowalczyk (1,0,2,1,1) 5

7. Piotr Machnik (d) 0

8. Josef Franc (2,2,0,2!) 6

Orzeł Łódź - 54:

9. Denis Sajfutdinow (2,w/u,-,2*) 4+1

10. Mathias Schultz (0,w/u,-,-,0) 0

11. Freddie Eriksson (2*,0,0,-) 2+1

12. Piotr Dym (3,3,2,3,2*) 13+1

13. Stanisław Burza (1,3,2*,3,3) 12+1

14. Maciej Piaszczyński (2*,3,1,3,d) 9+1

15. Simon Gustafsson (3,3,1,3,3) 13

16. Henrik Gustafsson (1) 1

Bieg po biegu:

1. (69,37) S.Gustafsson, Piaszczyński, Kowalczyk, Machnik (d) 5:1

2. (70,21) Chromik, Sajfutdinow, Kasprowiak, Schultz 2:4 (7:5)

3. (70,63) Dym, Eriksson, Łukaszewicz, Nigmatzianow 5:1 (12:6)

4. (70,44) Piaszczyński, Jaros, Burza, Kowalczyk 4:2 (16:8)

5. (70,53) Dym, Kasprowiak, Chromik, Eriksson 3:3 (19:11)

6. (70,21) Burza, Franc, Piaszczyński, Łukaszewicz 4:2 (23:13)

7. (73,46) Jaros, Kowalczyk, Sajftudinow (w/u), Schultz (w/u) 0:5 (23:18)

8. (70,82) Piaszczyński, Burza, Kasprowiak, Chromik 5:1 (28:19)

9. (70,31) S.Gustafsson, Franc, H.Gustafsson, Jaros 4:2 (32:21)

10. (73,26) Jaros, Dym, Kowalczyk, Eriksson 2:4 (34:25)

11. (70,46) Burza, Kasprowiak, S.Gustafsson, Franc 4:2 (38:27)

12. (70,37) S.Gustafsson, Chromik, Kowalczyk, Piaszczyński (d) 3:3 (41:30)

13. (71,03) Dym, Sajftudinow, Franc (2), Jaros (d) 5:2 (46:32)

14. (71,47) S.Gustafsson, Kasprowiak, Nigmatzianow, Schultz 3:3 (49:35)

15. (71,21) Burza, Dym, Jaros, Chromik 5:1 (54:36)

Sędziował: Zdzisław Fyda (Kraków)

Widzów: ok. 3800

NCD: Simon Gustafsson w 1 biegu - 69,37 sek.

Startowano wg zestawu II.

Źródło artykułu: