- Takich kewlarów, jakie zaprezentujemy, w Zielonej Górze jeszcze nie było - zapowiadał kilka tygodni temu rzecznik klubu, Marcin Grygier. Nic więc dziwnego, że środowisko żużlowe czekało na ruch Falubazu z zainteresowaniem. Reakcje samych kibiców po prezentacji strojów są jednak mieszane. W sondzie na naszym portalu, w której wzięło udział ponad 2 tysiące osób, aż 55 procent głosujących odpowiedziało, że kevlary im się nie podobają.
Z czego to wynika? Zapytaliśmy o to Jacka Gumowskiego, byłego marketing menedżera Stali Gorzów. - Nowy kevlar Falubazu jest schludny i przejrzysty, ale mówiąc szczerze, mnie osobiście nie porywa. Spodziewałem się, że zielonogórzanie przygotują coś lepszego. Nie ma tu raczej efektu "wow", by w tych kevlarach kibice się zakochali - mówi Gumowski.
Klub z Zielonej Góry odchodzi w tym roku od tradycyjnych barw, do jakich przyzwyczaili się już kibice. Możliwe, że ma to jakiś głębszy sens.
- Uciekanie od barw klubowych nie jest czymś nowym, bo w wielu ośrodkach było to już praktykowane. Odczucia każdego z nas są oczywiście subiektywne, bo to rzecz gustu. Możliwe jednak, że czarno-szare kevlary mają czemuś służyć. Możliwe, że jest to przemyślana strategia, za którą kryje się coś, o czym jeszcze nie wiemy. Mogłoby być to związane choćby z serią klubowych produktów, które będą dostępne w takich kolorach. Znam kolegów po fachu z Falubazu i myślę, że mogą czymś pozytywnym nas jeszcze zaskoczyć - kwituje Gumowski.
ZOBACZ WIDEO Wypadek Tomasza Golloba wstrząsnął Polską. "To najważniejszy wyścig w jego życiu"