Niespełna 18-letni zawodnik już od kilku lat jest obecny w środowisku żużlowym. Osiągał wielkie sukcesy na minitorze. Już wtedy pokazywał, jak wielki drzemie w nim potencjał. Seryjnie wygrywał zawody, często był o klasę lepszy od rywali. Wielu z niecierpliwością oczekiwało jego debiutu w dorosłym speedwayu. Jednak początek poważnej kariery nie był udany. Kamil Nowacki zaliczył fatalny upadek i przez pewien czas znajdował się w śpiączce. Wyszedł z tego i w chwili obecnej to już dla niego przeszłość.
Młody żużlowiec bardzo rozsądnie podchodzi do tej feralnej historii. Najlepszym możliwym rozwiązaniem jest po prostu wymazanie danego wydarzenia z pamięci. W przeciwnym razie mogłaby się pojawić blokada psychiczna. - Do tego tematu nawet nie chcę wracać. Zapomnijmy, mam to już za sobą. Tak będzie dla mnie najlepiej. A w końcu to o mnie tu chodzi - mówi.
W kadrze Cash Broker Stali Gorzów są oprócz Nowackiego także Alan Szczotka, Hubert Czerniawski, Marcel Studziński i Rafał Karczmarz. Nie wszyscy będą mogli pojechać w PGE Ekstralidze. Już teraz mówi się, że niektórzy juniorzy pójdą na wypożyczenie. Nasz rozmówca jednak chce bić się o miejsce w macierzystym zespole. - Od zawsze moim marzeniem było jeździć w Gorzowie. Gdy jest na to szansa, to zostanę. Będę walczyć o ligowy skład - odważnie zadeklarował żużlowiec.
ZOBACZ WIDEO Finał PGE Ekstraligi to był majstersztyk w wykonaniu Fogo Unii!
Dużo zdrówka i samych trójek :)