"Na pełnym gazie" to cykl felietonów Jana Krzystyniaka, byłego żużlowca, trenera, ale i też cenionego eksperta.
***
[tag=13630]
Grigorijowi Łagucie[/tag] udało się zmniejszyć okres zawieszenia z dwóch lat do dwudziestu jeden miesięcy. Moim zdaniem to wszystko, co mógł w tej sprawie ugrać. Gdyby zmniejszyli mu ten wyrok jeszcze bardziej, byłaby to gruba przesada. Zawodnik złamał przepisy, jest winny i kara jaka go teraz spotyka musi być odczuwalna.
Przyglądając się sprawie dotyczącej rosyjskiego zawodnika zastanawia mnie postawa ROW-u Rybnik. Łaguta pogrążył solidnego ekstraligowca, który miał finanse, wsparcie ze strony miasta i solidny skład. Gdyby nie zachowanie Rosjanina, to rybniczanie na pewno nie spadliby ligę niżej. Tymczasem nikt w ROW-ie zdaje się nie mieć do Grigorija żadnych pretensji. Wręcz przeciwnie, nieustannie mu pomagają i stoją za nim murem. Może liczą, że Łaguta będzie za rok ponownie ich liderem. Mam jednak duże wątpliwości, czy po tak długiej przerwie od jazdy zawodnik szybko odzyska blask sprzed okresu, gdy był zawieszony.
Ja, na miejscu prezesa Krzysztofa Mrozka i innych działaczy z Rybnika, postąpiłbym inaczej. Po tym co zrobił Łaguta, wolałbym trzymać się od niego z daleka. Nie potrafiłbym mu ponownie zaufać. Zawsze z tyłu głowy miałbym myśl, że znając jego charakter, znów może coś przeskrobać. Od takich tematów jak doping czy korupcja zawsze wolałem się trzymać jak najdalej. Znam jednak nasze środowisko żużlowe i domyślam się, że Łaguta - gdy tylko skończy mu się zawieszenie - zostanie przez ROW czy też inny klub przyjęty z otwartymi ramionami.
Jan Krzystyniak
ZOBACZ WIDEO W żużlu nie obyło się bez skandali. Był doping i korupcja
Toruń robi wałek za wałkiem i cisza bo stempel ich chroni a może i nawet naczelny w Czytaj całość