"Na pełnym gazie" to cykl felietonów Jana Krzystyniaka, byłego żużlowca, trenera, ale i też cenionego eksperta.
***
Jakiś czas temu mówiłem, że Falubaz niewiele traci na odejściu Marka Cieślaka. W swoim pierwszym sezonie w Zielonej Górze zdobył on brąz, a za drugim razem - choć wygrał rundę zasadniczą PGE Ekstraligi - został bez medalu. Wyniki, jak na nazwisko trenera, były mizerne. Zmiana na stanowisku trenera może więc wyjść Falubazowi na dobre.
Sam jestem ciekaw, jak Cieślak poradzi sobie teraz w Częstochowie. Na razie są tam wpatrzeni w niego jak w obrazek. Pozostaje pytanie czy selekcjoner będzie uwielbiany tak samo po nadchodzącym sezonie. Wszystko zależy od wyniku sportowego.
Znając ambicje Cieślaka, on nie może celować jedynie w to, by forBET Włókniarz Częstochowa powtórzył wynik z poprzedniego sezonu. A wówczas, jak pamiętamy, zajął wysoką, piątą lokatę w tabeli. Logiczne jest więc to, że tym razem trzeba będzie zaatakować jedną pozycję wyżej, czyli zawalczyć o play-offy. Tylko w takim przypadku Cieślak wszystkim zaimponuje i znów będzie podrzucany w górę.
Selekcjonera naszej kadry czeka w Częstochowie niemałe wyzwanie i zastanawiam się jak temu podoła. Skład, jakim dysponuje, jest na pewno lepszy od tego, jaki posiadał jego poprzednik - Lech Kędziora. Doszli Adrian Miedziński i Tobiasz Musielak, a klubowi udało się namówić do pozostania Leona Madsena.
Patrząc na siłę innych drużyn, Włókniarz jest raczej bez szans w rywalizacji z najmocniejszą Fogo Unią Leszno. Pozostałe drużyny wydają się być jednak w zasięgu częstochowian - zwłaszcza na ich własnym torze. Biorąc pod uwagę aspirację Get Well Toruń, Betard Sparty Wrocław i klubów lubuskich, rywalizacja o pierwszą czwórkę może być pasjonująca.
Jan Krzystyniak
ZOBACZ WIDEO Falubaz przespał okres transferowy. "Za późno się zorientowali, że trzeba działać"